Z kandydatami partii rządzącej do sejmu i senatu marszałek Elżbieta Witek spotkała się w sercu miasta - na placu Biegańskiego. Spotkanie z dziennikarzami i sympatykami PiS-u poprowadziła "jedynka" częstochowskiej listy tej partii do sejmu Lidia Burzyńska, która dziękowała marszałek za wizytę i wsparcie w końcówce kampanii.
- Zostały nam cztery dni do końca tej kampanii i choć pogoda dzisiaj chłodna, to spróbujemy się rozgrzać, bo walka o głosy Polaków to jest ciężka praca. Dla przyszłości Polski, dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny i naszych obywateli. Częstochowa ma ogromny potencjał gospodarczy i biznesowy. Mamy niedaleko autostradę, dobrą komunikację z dużymi miastami: z Wrocławiem na moim Dolnym Śląsku, czy z Warszawą albo Łódź, a niedaleko jest lotnisko w Katowicach. Jasna Góra jest symbolem dla nas Polaków niezmiernie ważnym i zawsze wtedy, kiedy były trudności, coś złego się działo, Polacy podążali na Jasną Górę. Myślę, że w tym roku, 15 sierpnia, który nam Polakom pokazał , że z jednej strony potężne tysiące ludzi szły tutaj z pielgrzymką, a z drugiej strony tysiące ludzi z biało-czerwonymi flagami z okazji Święta Wojska Polskiego pokazywało swój patriotyzm. Piękny obrazek, a w tym wszystkim Częstochowa - mówiła podczas spotkania Elżbieta Witek.
Marszałek sejmu mówiła też o szansach i potencjale Częstochowy. - Widać, że Częstochowa nie wykorzystuje swojego ogromnego potencjału. Bardzo szkoda. Miasto jest zadłużone. My jako PiS pokazujemy wszystkim samorządom, że nikogo nie wykluczamy. My nie dzielimy ani Polaków, ani samorządów, tylko już w 2015, a potem potwierdziliśmy to w 2019, że jesteśmy jednym narodem. Mamy różne poglądy i to jest piękne, niech tak będzie, ale wszyscy mamy prawo do tego, żeby mieszkając we wspólnej ojczyźnie mieć takie same możliwości rozwoju, realizacji ambicji i zamierzeń. Dlatego kierujemy bardzo duże środki do wszystkich miejscowości: średnich, do byłych miast wojewódzkich, które zostały zdegradowane przez reformę administracyjną i do tych najmniejszych - mówiła Witek.
Podczas spotkania marszałek mówiła o tym, na co zostały wydane w okręgu częstochowskim pieniądze z budżetu centralnego.
- Na drogi, na modernizację szkół i przedszkoli, remont siedziby sądu, czy zabytki - wyliczała i jednocześnie zachwalała częstochowskich kandydatów do parlamentu. - Dzisiaj to wasz głos może zdecydować o tym, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Przyszłość Częstochowy. Nie tylko przez kolejne 4 lata, ale przez kolejne dekady. Bo myślę, że każdy z nas tutaj obecnych, chociaż raz w życiu coś tworzył, coś budował albo dom, albo swoją karierę zawodową, cokolwiek, i my wiemy, że coś zburzyć jest bardzo łatwo, ale żeby coś odbudować, to jest już zdecydowanie trudniej - podkreślała Witek, która w swoim wystąpieniu wyróżniła dwie kobiety z częstochowskich list PiS-u: Lidię Burzyńską i Monikę Pohorecką.
Podczas wiecu także przechodnie przystawali, by posłuchać, co ma do powiedzenia druga osoba w państwie. Jedni bili brawo, ale znaleźli się i tacy, którym nie podobało się to wystąpienie. Jedna z osób obecnych na spotkaniu krzyknęła "Nie chcę pani przerywać wystąpienia, ale pani kłamie!". Mimo tego drobnego incydentu marszałek zachęcała do prowadzenia rozmów ze wszystkimi, ale szacunkiem. Namawiała też do udziału w referendum i w wyborach.
- Proszę państwa. Nie zostawajcie w domach w tę niedzielę. To jest tylko pół godziny, może godzinę. Zechciejcie pójść do wyborów i zdecydować o losie nas wszystkich na następne dekady - zaapelowała marszałek sejmu.