Była marszałek Sejmu Elżbieta Witek przed komisją ds. wyborów kopertowych. Co zeznała?

OPRAC.:
Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych w środę zeznaje była marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS).
Przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych w środę zeznaje była marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS). Fot. PAP/Tomasz Gzell
Przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych zeznaje w środę była marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS). Powiedziała, że nikt nie wywierał na nią nacisków w sprawie wyborów korespondencyjnych. – Uważałam, że wybory korespondencyjne to jedyna możliwość, by Polacy mogli wziąć udział w wyborach w czasie pandemii – powiedziała.

Spis treści

Dlaczego Poczta Polska, a nie PKW, miała zorganizować wybory?

Przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) pytał byłą marszałek Sejmu, kiedy i od kogo pierwszy raz usłyszała o pomyśle wyborów korespondencyjnych dla wszystkich głosujących. – Absolutnie nie wiem i nie pamiętam od kogo i kiedy dowiedziałam się o wyborach korespondencyjnych – odpowiedziała.

Pytana, dlaczego Poczta Polska miała organizować wybory zamiast PKW, odpowiedziała, że nikt nie wiedział, jak długo potrwa pandemia Covid i jak sobie z nią poradzić.

– Tak się składało, że w 2020 roku przypadał konstytucyjny termin wyborów prezydenta RP. W związku z tym 5 lutego, zgodnie z moimi kompetencjami, ogłosiłam termin wyborów, który miał przypadać 10 maja. To było zgodnie z konstytucją i ustawami

– mówiła. Dodała, że później nastąpił wzrost zachorowań.

Była marszałek Sejmu powiedziała, że nawet teraz, po czterech latach, nie zna żadnej opinii, jak zgodnie z konstytucją można było przeprowadzić wybory prezydenta w czasie pandemii.

Szybkie prace nad ustawą

Elżbieta Witek pytana była o tempo prac nad ustawą o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 roku, przyjętą przez Sejm 6 kwietnia, która – jak zauważył Joński – była procedowana w ciągu trzech godzin.

– To wszystko związane było z terminem wyborów 10 maja. To wszystko wynikało z terminów określonych w moim zarządzeniu

– powiedziała.

– Mam prawo do takich działań jako marszałek Sejmu. Dzisiaj w Sejmie robi się bardzo podobnie albo jeszcze gorzej. Nie widzę w tym nic złego. Wykonywałam wszystko zgodnie z regulaminem. Czas był potrzebny. Szybki czas na procedowanie ustaw był potrzebny

– odpowiedziała na pytanie, dlaczego nie zasięgnęła opinii komisji.

W odpowiedzi na to, czy ktoś sugerował jej, że Sejm powinien szybko pracować nad tą ustawą powiedziała, że nikt jej niczego nie sugerował. – Ja wiedziałam, że ustawa musi być procedowana szybko, chodziło o terminy, o których przed chwilą mówiłam – dodała.

Była marszałek Sejmu stwierdziła, że kierowało nią przede wszystkim zobowiązanie wynikające z konstytucji. – Nie ma w Konstytucji RP żadnego przepisu, który pozwalałby w jakikolwiek sposób zmieniać terminy. Nikt z tych, którzy tę konstytucję uchwalali, nie przewidzieli takiej sytuacji – mówiła.

Ktoś naciskał na byłą marszałek?

Joński pytał też, czy Witek uczestniczyła w spotkaniach w willi premiera przy ul. Parkowej lub siedzibie PiS dotyczących wyborów korespondencyjnych.

– Nigdy nie uczestniczyłam w spotkaniach na Parkowej ws. wyborów korespondencyjnych. Natomiast na spotkaniu szefostwa partii o tej sprawie mówiło się przynajmniej na jednym z posiedzeń. Dyskutowaliśmy o tym, że wybory korespondencyjne są jedyną możliwością przeprowadzenia wyborów w konstytucyjnym terminie

– dodała.

Na pytanie przewodniczącego komisji śledczej, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński naciskał na nią, odpowiedziała, że nie. – Nie nalegał, nie było żadnego wymuszania. Była wspólna praca nad tym, co zrobić, żeby to było skuteczne, żeby wybory na prezydenta RP się odbyły – mówiła.

Odpowiadają na pytanie Jońskiego, czy od początku popierała pomysł przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, była marszałek Sejmu potwierdziła:

„Uważałam, że to jest jedyna możliwość, żeby przy tej pandemii, która wtedy była, a jednocześnie braku możliwości, aby nie wykonać konstytucyjnego obowiązku, że to jest dobry pomysł, żeby Polacy mogli w tych wyborach wziąć udział”.

Mówiła też, że z ówczesnym marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim utrzymywała dobre relacje i wiele razy procedowali szybciej ważne ustawy.

– Nie zakładając złej woli marszałka Grodzkiego, mogłam liczyć, że z mojej i jego strony odpowiedzialność za przeprowadzenie wyborów będzie. Stało się inaczej. Ja tego nie oceniam, Senat miał do tego prawo, ale ja też miałam prawo myśleć, patrząc na poprzednią ustawę, że będzie takie samo podejście, bo tamta ustawa dawała prawie 10 milionom możliwość głosowania korespondencyjnego, chodziło o osoby, które były na kwarantannie lub w izolacji

– dodała.

jg

Źródło:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl