- Policjanci, którzy pojawili się na miejscu wypadku od razu zaczęli reanimować poszkodowanego. Przywrócono akcję serca, ale mężczyzna był nieprzytomny. 40-latka nie udało się uratować, zmarł w szpitalu - mówi mł. asp. Jagoda Ekiert z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Śledztwo w sprawie tej tragedii prowadzi prokuratura. Na miejscu czynności prowadzili też biegli w dziedzinie BHP i informatyki. Maszyna sterowana jest komputerowo.
W niedzielę spółka Faurecia wydała oficjalny komunikat w sprawie tragicznego wypadku:
"Informujemy, że w dniu 10 lutego 2018 w godzinach porannych w zakładzie produkcyjnym Legnica 1 spółki Faurecia Legnica S.A. doszło do nieszczęśliwego wypadku z udziałem pracownika zakładu. Pomimo akcji ratunkowej, udzielenia pierwszej pomocy podjętej niezwłocznie przez pracowników zakładu z użyciem aparatu AED, a następnie przez ratowników medycznych i przywróceniu akcji serca, po zabraniu do szpitala mężczyzna zmarł. O powyższym wypadku został niezwłocznie zawiadomiony właściwy okręgowy inspektor pracy i prokurator. Przyczyny wypadku bada Prokuratura Rejonowa w Legnicy. Na miejscu wypadku oprócz prokuratora i inspektora pracy byli obecni również biegli.
Zapewniamy, że zrobimy wszystko, by wyjaśnić okoliczności i przyczyny tego zdarzenia. Deklarujemy pełne wsparcie i absolutną współpracę ze wszystkimi organami, które będą je wyjaśniać.
Do czasu wyjaśnia okoliczności i przyczyn tego nieszczęśliwego wypadku, a także dla dobra prowadzonego postępowania jakiekolwiek informacje o okolicznościach i przyczynach tego zdarzenia będą mogły być przekazane przez pracodawcę po zakończeniu postępowania.
Pragniemy także zapewnić, że w tych trudnych chwilach zaoferowaliśmy wsparcie psychologa dla rodziny naszego zmarłego pracownika oraz dla pracowników zakładu, którzy w tym dniu pracowali na tym samym obszarze".
