Mateusz Morawiecki o sytuacji migracyjnej
Szef rządu w rozmowie z dziennikarzami wyznał, że cieszy go sytuacja w Polsce i w dużej mierze jest ona związana z podjętymi działaniami w kwestii migrantów. Wspomniał też, że decyzja Rady Europejskiej miała wskazywać na wolny wybór państw członkowskich ws. relokacji migrantów.
"Cieszymy się, że mamy bezpieczeństwo u siebie. Inni borykają się z problemami. Stoimy na stonowisku, że obowiązują konkluzje Rady z 2018 roku. W związku z tym, że wcześniejsza polityka imigracyjna zakończyła się porażką, ona właściwie toczyła się podobnie jak teraz. Było część krajów, które chciały doprowadzić do przymusowej relokacji, przymusowego przyjmowania migrantów. Zaprzeczało zasadzie dobrowolności. Tak było w latach 2016, 2017, wreszcie w 2018 Rada Europejska potwierdziła, że jest to dobrowolna decyzja państw członkowskich" - powiedział Mateusz Morawiecki.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Dobrowolność jest ograniczona?
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że sama komisarz do spraw migracji mówiła otwarcie, że proces nie jest przymusowy dla członków Unii, a jest dobrowolny.
"Część krajów czlonkowskich chciało odejść od konkluzji z 2018 roku. Pojawiła się w niektórych mediach wypowiedź komisarz do spraw migracji Ylva Johansson, że proces nie jest przymusowy, jest dobrowolny" - mówił.
Jak się jednak okazuje, nie da się zapisać w przepisach, by postulant ten był rzeczywiście dobrowolny.
"Prosiłem, aby do konkluzji wpisać, że nie jest dobrowolny, tylko przymusowy. Usłyszalem, że nie można tego wpisać" - dodał.
Referendum oceni nastroje
Szef rządu wskazał też, że najlepszym sposobem na ocenę nastrojów Polaków będzie referendum w sprawie migrantów, które niedawno zostało ogłoszone.
"Najlepszym rozwiązaniem jest referendum, które zostało wcześniej ogłoszone. Będzie ogłoszone za parę miesięcy, by Polacy mogli się wypowiedzieć, czy chcą bezpiecznego kraju czy chcą takich obrazków, jakie dzieją się w niektórych miastach Francji i pozostałej części Europy" - oznajmił premier.
Jak zaznaczył na koniec swojego oświadczenia, "nie ma zgody polskiego rządu na przymusowość".