Ukraińskie media społecznościowe, coraz częściej organizowane w kraju występy komików i zwykłe rozmowy Ukraińców są pełne żartów z nieudolności rosyjskich żołnierzy, wojennej rzeczywistości i stosunku państw zachodnich do Ukrainy. O roli czarnego humoru w czasie grozy mówi w rozmowie z PAP ukraińska psycholog Hanna Hromowa.
– Ludzie śmieją się z wojny, bo jest ona ich nową rzeczywistością. Zmieniła ich życie, jest wszechobecna (...) – wyjaśnia psycholog. – Humor jest też sposobem na odzyskanie kontroli – nie możemy tak łatwo zmienić naszej obecnej sytuacji, możemy natomiast pracować nad zmianą jej postrzegania i zmianą naszego stanu. To daje poczucie decyzyjności: rezygnujemy ze strachu i wycofania, a w ich miejsce wybieramy walkę, opór i śmiech – dodaje.
– Tak, jesteśmy w piwnicy, jak ostatnio cały ukraiński naród. Dlatego nie mam żadnych trudności ze znalezieniem dla siebie widowni – mówi ukraiński stand-uper Anton Tymoszenko, rozpoczynając jeden z występów organizowanych w kijowskim schronie.
„Dziś sama się śmieję z żartów o zabijaniu Rosjan”
Podczas komediowych występów nie brak odniesień do szeroko krytykowanego na Ukrainie podejścia niektórych państw do wojny oraz żartów poruszających najtragiczniejsze epizody rosyjskiej inwazji. – Nie wiem, dlaczego Niemcy mają takie trudności z dostarczeniem broni na Ukrainę. Kiedyś tego problemu nie było, babcia mi opowiadała – mówi Tymoszenko, nawiązując do ataku III Rzeszy na Związek Radziecki, w skład którego wchodziły wówczas tereny współczesnej Ukrainy.
26-letnia Wiola, zapytana o stosunek do dowcipów poruszających temat wojny, mówi, że „humor w tym przypadku jest jedną z najlepszych metod radzenia sobie z gromadzącymi się w nas emocjami i napięciem”. – Przed wojną byłam przeciwniczką czarnego humoru i nie chciałam wyśmiewania śmierci w mojej obecności, a dziś sama śmieję się z żartów o zabijaniu Rosjan, o głupocie tego narodu – przyznaje.
A więc czym Rosjanin różni się od cebuli? Gdy kroimy cebulę, płaczemy.
Źródło: PAP
