Manchester City - Tottenham 3:3
Już w szóstej minucie prowadzenie Tottenhamowi dał Heung-Min Son, ale później na boisku dominowali gospodarze. Remis na tablicy wyników pojawił się już po trzech minutach, bo tym razem Koreańczyk zanotował samobójcze trafienie. Natomiast w 31. na 2:1 trafił Phil Foden.
Podopieczni trenera Pepa Guardioli powinni byli wygrywać wyżej, ale obramowanie bramki ratowało "Koguty" po strzałach Jeremy'ego Doku i Juliana Alvareza. Niewykorzystane okazje zemściły się w 69. minucie, kiedy do remisu doprowadził Giovani Lo Celso. Manchester na prowadzenie wrócił w 81. minucie za sprawą gola Jacka Grealisha, ale utrzymać korzystnego wyniku nie zdołał. W 90. punkt gościom zapewnił Dejan Kulusevski. Co ciekawe, City w końcówce miał jeszcze jedną okazję. Haaland wywalczył piłkę, sędzia pokazał przywilej korzyści (po faulu na Norwegu). Napastnik podał do Grealisha na czystą pozycję, który wychodził już sam na sam z bramkarzem. Sędzia zdecydował się jednak przerwać akcję gwizdkiem. Haaland w mediach społecznościowych napisał tylko "wtf".
O ile mistrz Anglii w końcówce roztrwonił przewagę, to Liverpool zdołał w niej odwrócić losy meczu. "The Reds" bowiem na własnym stadionie przegrywali z Fulham 2:3, ale gole Wataru Endo w 87. i Trenta Alexandra-Arnolda w 88. minucie pozwoliły im zdobyć trzy punkty.
W tabeli drugi Liverpool do prowadzącego Arsenalu traci dwa punkty, a Manchester trzy. "Kanonierzy", których piłkarzem jest Jakub Kiwior, już w sobotę pokonali u siebie Wolverhampton Wanderers 2:1. (PAP)
LIGA ANGIELSKA w GOL24
Największe stadiony Europy w oczach sztucznej inteligencji. ...
