Lionelowi Messiemu udało się strzelić gola zaledwie dwie minuty po wejściu na boisko. Argentyńczyk rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, pojawił się na boisku w 55. minucie i zdobył bramkę w 57. minucie. Asystę przy golu Leo zaliczył urugwajski napastnik Luis Suarez.
Pierwszego gola dla Interu Miami w spotkaniu z Philadelphą Union strzelił w 23. minucie reprezentujący Finlandię napastnik Robert Taylor, po rozegraniu piłki przez Benjamina Cremaschiego i Jordiego Alby.
Honorową bramkę dla gości zdobył węgierski pomocnik Daniel Gazdag w 80. minucie po podaniu Quinna Sullivana i asyście drugiego stopnia Chrisa Donavana.
Messi w bieżącym sezonie strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty w trzech meczach MLS, a trafił do siatki w czwartym spotkaniu Interu Miami z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Tym samym passa strzelecka Messiego (5+2) od początku sezonu we wszystkich rozgrywkach wydłużyła się do 6 meczów.
Wcześniej 37-letni Argentyńczyk opuścił dwa mecze reprezentacji w eliminacjach mistrzostw świata 2026 z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela.
Trener Ineru Javier Mascherano pochwalił występ Messiego przeciw Filadelfii:
- Chcieliśmy, żeby Leo dostał czas na grę. Pomysł był taki, żeby spędził 30-35 minut. Ostatecznie, biorąc pod uwagę dodatkowy czas, grał więcej i czuł się dobrze. Nie chcieliśmy podejmować ryzyka, więc nie wystawiliśmy go w pierwszym składzie. Na szczęście po meczu wszystko jest z nim w porządku, co nas bardzo cieszy. Teraz zaplanowaliśmy, że odpocznie i pojedzie do Los Angeles (na pierwszy mecz ćwierćfinału Pucharu CONCACAF - przy. red.). Dziś nie był gotowy, żeby zagrać cały mecz, ale 45 minut, które spędził na boisku, wyszło mu na dobre. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pojedzie na wyjazd
- powiedział argentyński szkoleniowiec "Flamingów".
