AKTUALIZACJA
Sobota, godz. 9.40
"Mężczyzna, który wtargnął do Żabki przebywa w areszcie. Na razie nie może zostać przesłuchany, bo jest pod wpływem alkoholu. Musi wytrzeźwieć, wtedy będziemy prowadzić dalsze czynności w tej sprawie – informuje oficer prasowy KMP we Wrocławiu podkom. Wojciech Jabłoński. - Wszystko wskazuje na to, że miał przy sobie atrapę broni – dodaje.
Piątek, godz. 23.50
Przed sklepem sieci Żabka przy wybrzeżu Pasteura we Wrocławiu stoi kilka nieoznakowanych radiowozów. Do sklepu nie są wpuszczani klienci. Na podłodze widać krew, a policyjni technicy zabezpieczają ślady. Przesłuchiwani są świadkowie. Policja na razie nie udziela żadnych informacji. Mundurowi mówią jedynie, że napastnik został już zatrzymany.
Naszemu reporterowi udało się porozmawiać z uczestnikami zajścia. Według ich relacji, awantura zaczęła się przed sklepem. Do kilku osób miał podejść mężczyzna z długą bronią i groził że ich zabije.
"To znany w okolicach człowiek, który często nadużywa alkoholu i awanturuje się" - mówią świadkowie.
Następnie przed sklepem, a po chwili wewnątrz, wywiązała się awantura. Jeden z mężczyzn obezwładnił napastnika. Kobieta wyrwała mu broń i wrzuciła do pobliskiej rzeki.
Napastnika zabrało pogotowie ratunkowe. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy broń była prawdziwa, czy była jedynie atrapą. Technicy zabezpieczają ślady w okolicach rzeki Odry. Jutro (w sobotę 25 czerwca) mają być prowadzone poszukiwania broni w rzece, przy moście Szczytnickim.
Zobaczcie zdjęcia:
Mężczyzna z bronią wtargnął do Żabki we Wrocławiu. Groził, ż...
