Będąc w opozycji PiS twierdziło, że należy zlikwidować wszystkie stanowiska w gabinetach politycznych premiera i ministrów. Gdy w 2015 r. przejęło władzę, o twierdzeniu tym zapomniało i obsadziło w gabinetach około 90 własnych działaczy.
Teraz awans polityczny do stolicy zaliczyło czterech członków PiS, którzy zostali doradcami w gabinecie nowego ministra rolnictwa - Krzysztofa Ardanowskiego. To Michał Ramlau, syn wicewojewody Józefa Ramlaua, dotąd pracujący w Urzędzie Gminy Obrowo, Adam Kraina, dotąd asystent wicewojewody, Hubert Jakubowski, były dyrektor biura poselskiego Ardanowskiego, a kiedyś szef samorządu studenckiego UMK i Karol Krajewski, ostatnio pracujący na ćwierć etatu na politechnice w Koszalinie.
Zobacz także: Pożar pustostanu w Toruniu. Z ogniem walczy 5 zastępów straży pożarnej [ZDJĘCIA]
- W czym doradzamy? Nie mamy określonych dziedzin. Ja np. zajmuję się dekretowaniem pism, które przychodzą do ministra. Są ich setki tygodniowo. Drugi kolega zajmuje się mailami. Pilnujemy też kalendarza ministra. Towarzyszymy ministrowi w spotkaniach w terenie. To ciężka praca, bez wolnych weekendów, codziennie od godz. 7.00 przynajmniej do 20.00 - mówi Michał Ramlau.
Doradcy ministra mają umowy zawarte na czas pełnienia przez niego funkcji. Ile zarabiają? Według ruchu Kukiz’15, który stworzył stronę gabinetypolityczne.pl, doracy polityczni zarabiają od kilku do kilkunastu tys. zł. Michał Ramlau nie potwierdza, ale i nie zaprzecza. - W stosunku do pracy w Urzędzie Gminy Obrowo, gdzie byłem kierownikiem referatu rozwoju gospodarczego, na pewno mi się finansowo nie pogorszyło. Ale też tak bardzo nie poprawiło, bo życie w Warszawie jest drogie - mówi wprost.
**Polecamy:
Używane autobusy dla MZK od Mobilisa już w Toruniu [ZDJĘCIA] Osiem pojazdów z drugiej ręki zasili tabor komunikacji miejskiej**
Kim są doradcy polityczni ministra rolnictwa? Jaką mają wiedzę i doświadczenie? Szeroko o sprawie w czwartek w "Nowościach".
NowosciTorun