Michał Rosiak wciąż poszukiwany. Prokuratura przyznaje, że stoi w miejscu. Na prośbę rodziny nie udziela informacji

Redakcja
Michał Rosiak wciąż poszukiwany. Prokuratura przyznaje, że stoi w miejscu. Na prośbę rodziny nie udziela informacji
Michał Rosiak wciąż poszukiwany. Prokuratura przyznaje, że stoi w miejscu. Na prośbę rodziny nie udziela informacji archiwum prywatne
Chociaż od zaginięcia Michał Rosiaka minęły już prawie trzy tygodnie, nadal nie wiadomo, co stało się z 19-latkiem. Śledczy przyznają, że nie mają nowych informacji i stoją w miejscu, zaś na prośbę rodziny nie będą udzielali szczegółowych informacji dotyczących śledztwa.

– Poszukiwania i śledztwo cały czas trwa, ale na razie nie ma przełomowych wiadomości. Mówiąc wprost: stoimy w miejscu – przyznaje prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

I dodaje: – Ze względu na prośbę rodziny, by nie udzielać szczegółowych informacji, ograniczymy naszą aktywność w tym zakresie.

Sprawdź też: Poznań: W centrum brakuje monitoringu? Kamer coraz więcej, ale wciąż można przepaść bez śladu. Najpierw Ewa Tylman, teraz Michał Rosiak

Michał Rosiak zaginął w nocy z 17 na 18 stycznia tego roku. Wiadomo, że tego wieczoru początkowo świętował w domu ze znajomymi zdane kolokwium. Następnie studenci poszli na miasto. Przed północą przebywali w jednym z pubów, skąd mieli iść do popularnego klubu. Ostatecznie tam nie dotarli, gdyż weszli do klubu nocnego Euphoria. O godzinie 0.54 Michał wyszedł z klubu a po kilkunastu minutach dotarł na przystanek Garbary.

Zobacz też: Najgłośniejsze sprawy kryminalne w Wielkopolsce

Śledczy przypuszczają, że nastolatek przez pomyłkę wpisał w swoją nawigację ulicę Armii Poznań, a nie Armii Krajowej, gdzie mieszkał. Na Garbarach Michał na pewno przebywał o godzinie 1.36, kiedy to nagrała go kamera przejeżdżającego autobusu. Wiadomo też, że nie było go tam o 2.25, kiedy przechodziła tamtędy grupka przypadkowych osób. Około godziny 5 rano telefon Michała został znaleziony przez przypadkową kobietę, która wyjęła go z kałuży wymiocin.

Czytaj też: Zaginięcie Michała Rosiaka: Darmowy drink może skusić. Niestety oni skorzystali z tej opcji - mówi detektyw Bartosz Weremczuk

Mimo że śledczy od trzech tygodni pracują nad odnalezieniem Michała oraz ustaleniem tego, co dokładnie się wydarzyło, na razie wciąż nie znamy odpowiedzi na najważniejsze pytania. Wyjaśnień nie przyniosły też poszukiwania ochotników, który przez dwa weekendy z rzędu przeszukiwali okolice Cytadeli i Warty.

Zobacz zdjęcia z niedzielnych poszukiwań:

Rocznie w Polsce znikają setki osób. Jedne udaje się odnaleźć, ale ślad po innych urywa się całkowicie. W ich odnalezieniu zrozpaczonym rodzinom i znajomym pomaga oczywiście policja oraz takie organizacje, jak fundacja Itaka. Być może w dotarciu do nich pomożecie także Wy. W naszej galerii znajdziecie osoby, które w ciągu ostatnich kilkunastu lat przepadły bez wieści w Wielkopolsce i na początku 2021 roku ich los wciąż jest nieznany. Zobaczcie, może rozpoznacie kogoś z nich.Zobacz zaginionych ----->

Zaginieni z Poznania i okolic. Rodziny w 2021 roku wciąż cze...

W niedzielę rano około 60-osobowa grupa mieszkańców Turku, strażacy ochotnicy z tej i okolicznych miejscowości – wszyscy wyruszyli do Poznania. Kontynuują oni poszukiwania zaginionego Michała Rosiaka z Turku, studenta Politechniki Poznańskiej. Na miejscu dołączyli do nich poznaniacy.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Poznań: Poszukiwania Michała Rosiaka. Strażacy i ochotnicy p...

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Michał Rosiak wciąż poszukiwany. Prokuratura przyznaje, że stoi w miejscu. Na prośbę rodziny nie udziela informacji - Głos Wielkopolski

Komentarze 23

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
aa
koleś miał do czynienia z dopalaczami, co zresztą widać na jednym z powyższych zdjęć
O
Ona
Po tym co czytałam, to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz. Chłopak wymieszał co tylko się da. Wódka, piwo i w tym klubie go go pił drinka. Mocno ta mieszanka uderzyła mu do głowy i organizm też się zbuntował. Mógł być tak pijany, że nie wiedział, gdzie idzie i poszedł w stronę rzeki.
J
Ja
Panie detektywie,prosze sie przyjrzec czy na przystanku byl rzeczywiscie Michal,bo skoro ruszyl w odwrotnym kierunku.
J
Ja
Panie detektywie,prosze sie przyjrzec czy na przystanku byl rzeczywiscie Michal,bo skoro ruszyl w odwrotnym kierunku.
r
rk
Chcę wierzyć, niestety poszlaki są przerażające. Człowiek pod wpływem alkoholu, przemarznięty, prawdopodobnie mocno już wystraszony i nie mający pojęcia gdzie jest. Do tego wraz z treścią żołądka pozbył się telefonu, to też już wiemy. Czyli - został bez możliwości kontaktu, włączenia nawigacji, wiemy też że bez pieniędzy, kompletnie zdany na siebie. Latarki też nie miał. Mógł udać się "na stronę" albo mogło mu się wydawać, że brzeg Warty wygląda wszędzie tak jak np. między Mostem Rocha i Mostem Królowej Jadwigi - szeroka terasa zalewowa, brzeg uregulowany betonem, schody itd. Być może próbował kierując się tym co zobaczył (spekulacje z mojej strony) - Katedrą, Politechniką - udać się w okolice, którą doskonale znał - Mostu Rocha, z którego jako student polibudy powinien bez problemu trafić do domu. Mógł nie zdawać sobie sprawy, że Warta nie płynie kilkaset metrów dalej (co mógł nie znając miasta przypuszczać i sądzić, że rzeka płynie bliżej Wilczaka, gdzieś na wysokości Mostu Chrobrego).
r
rk
Tutaj niestety nie ma co kombinować. Chłopak delikatnie rzecz ujmując nie do końca trzeźwy znalazł się w nocy, na mrozie, w miejscu w którym nie powinien się znaleźć, bo zamiast iść w kierunku domu udał się w stronę dokładnie przeciwną. Człowiek, który nie zna okolicy (a tym bardziej nie ma pojęcia gdzie się znajduje) ale myślę że i wielu Poznaniaków nie zdaje sobie sprawy jak blisko ulicy Szelągowskiej znajduje się nurt Warty. Nikt, zwłaszcza po nocy i po pijaku nie mógł zdawać sobie sprawy, że dosłownie kilkadziesiąt metrów od przystanku czyha śmiertelne niebezpieczeństwo w postaci wysokiej skarpy (tudzież muru), wystarczy jeden krok i ... Spadasz z wysokości około 10 metrów wprost w nurt głębokiej, lodowatej Warty. To dobre 3 piętro, nawet jeśli przeżyłeś sam upadek to nagle znalazłeś się w zimnej wodzie, jesteś co najmniej w szoku o ile w ogóle jeszcze przytomny. Nawet na trzeźwo samodzielne wydostanie się z nurtu rzeki jest bez pomocy bardziej niż trudne, a okolica o tej porze raczej nieuczęszczana, usłyszeć wołania o pomoc jakby nie miał kto. Chcę się mylić, niech to będzie moja pomyłka. Nadzieja umiera ostatnia.
n
nie pij
To są skutki picia wódki. Nie umiesz powiedzieć DOŚĆ w odpowiednim momencie, to NIE PIJ!!!
K
Kaja
Chłopak wpadł do rzeki nie ma innego racjonalnego wyjaśnienia
h
hmmm
Na studiach się studiuje. Wypad można zrobić, ale nie co tydzień iść i chlać po knajpach. To młody jest organizm i po co lać w siebie tyle alkoholu? Nie, nie jest to normalne, aby młody szczyl chodził po takich klubach. A jak miał dziewczynę, to jak ona się czuje? Dwa razy cierpi, bo nie dość że zaginął, to jeszcze był u prostytutek. A jak tak rozgrzeszasz, to weź sobie za żonę taką tancerkę. To mu chluby nie przyniosło. Dla mnie jako chłopak byłby skreślony. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Wiele było zaginięć po spożyciu alkoholu, po róznych imprezach i większość z zaginionych odnajdowała się w wodzie.
h
hmm
Niektórzy tak myślą, że jak wpadł gdzieś w jakichś dół, to żyje. Co dziwne to ochotnicy, którzy go szukają po chaszczach i różnych dziurach wierzą, że znajdą go żywego. Oby się znalazł zdrowy, ale jeżeli przeszukują lasy, czy brzeg Warty, to nie wiem, czy jest to takie optymistyczne. Może go ktoś porwał?
M
Marta
Oczywiście, że nie żyje. Co siedzi w krzaczorach i w Indianina się bawi?
a
ania
No pewnie, że nie żyje. Gdyby żył, to by już dawno wrócił. Też mi się wydaje, że wpadł do rzeki. Minęło za dużo czasu by liczyć na dobre zakończenie.
w
wonsz gienek
Przecież tam przy Szelągowskiej Warta płynie, na bank wpadł do rzeki a nurt uniósł ciało, szukajcie w tej żwirowni co Tylman znaleziono.
O
On
NAwet jesli chcial to co z tego? To młody 19-letni chłopak, hormony buzuja, a czlowiek cieszy sie wolnoscia na studiach. Miejmy nadzieje, ze uda sie go odnalezc calego i zdrowego.
A
Agatka
Rodzice, nie sposób opisać tego co teraz przeżywacie, proszę nie czytać wypocin i obelg. Macie wspaniałego syna, uważam po przeczytaniu tych wszystkich relacji, że jest dobrym dzieckiem, nie chciał być w takim lokalu, chciał wrócić do domu. Rodzice, wróci do domu.....do rodzinnego domu. Codziennie modlę się do Boga i świętej Rity aby pomogła Wam w tych trudnych chwilach i aby Michał się odnalazł. Ludzie pluli jadem i pluć będą, ale też do czasu. Proszę pamiętać że karma wraca i ci co tak pluli zbiorą żniwo. Jestem też z Turku i jestem z Wami rodzice. Dobrze wychowaliście Państwo swoje dziecko, tylko świat Poznański to dziecko próbował zmienić.
Agata
Wróć na i.pl Portal i.pl