Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Polacy poznali rywali w trzeciej fazie turnieju. Pozostało im zachować oblicze z meczu z Serbią

Tomasz Biliński
Z Warny Polacy przenoszą się do Turynu, gdzie grać będą w trzeciej fazie mistrzostw świata.
Z Warny Polacy przenoszą się do Turynu, gdzie grać będą w trzeciej fazie mistrzostw świata. sylwia dabrowa / polska press
SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Polacy jeszcze raz w mistrzostwach świata zmierzą się z Serbami. Oprócz obu drużyn w jednej grupie trzeciej fazy są jeszcze współgospodarze mistrzostw świata - Włosi. Początek rywalizacji w środę, choć Biało-Czerwoni, którzy w poniedziałek przenosili się z Warny do Turynu, wrócą do gry w czwartek.

Reprezentacja Polski wygrała w niedzielę z Serbią 3:0 i rzutem na taśmę awansowała do najlepszej szóstki mistrzostw świata. Zatem cel, jaki został postawiony przed ekipą Vitala Heynena przed sezonem, został spełniony. Biało-Czerwoni przekonują, że wykonanie zadania nie oznacza, że osiądą na laurach. - Mam nadzieję, że zagramy jeszcze kilka spotkań i każde będzie równie dobre, jak to z Serbią. A gdzie nas to doprowadzi? Mam nadzieję, że do medalu - stwierdził Bartosz Kurek.

Losowanie odbyło się w poniedziałek o godz. 11 w Turynie. Sześć zespołów - Polska, Serbia, Włochy, Rosja, USA i Brazylia - zostały podzielone na dwie trzyzespołowe grupy. Do półfinałów wejdą dwie najlepsze. Spotkania tej fazy odbędą się od środy do piątku. Biało-Czerwoni w środę będą mieli wolne (w sumie trzeci dzień z rzędu). Do gry wrócą w czwartek, gdy drugi raz w tym mistrzostwach zagrają z Serbami. Dzień później ze współgospodarzami turnieju.

- Nie interesuje mnie, z kim zagramy. Nie ma co liczyć na łatwiejszą przeprawę. W szóstce nie ma już słabych drużyn - przekonywał Kurek. Dawid Konarski jeszcze po niedzielnej wygranej 3:0 przewidywał, że los zetknie Polaków z Włochami i Serbią. Włosi jako (współ)gospodarze nie tylko podczas tego turnieju wielokrotnie pokazywali, że są w stanie wymyślić wiele i mieć w nosie opinię innych, byle tylko ułatwić sobie drogę do medalu.

Plan wydaje się jasny. Spośród mocnych Brazylii, USA i Rosji opadnie jeden. Przy założeniu, że Włosi wygrają grupę, w jednym z sobotnich półfinałów spotkają się z drugą drużyną grupy I. Z kolei w niedzielnych meczach o medale (złote lub brązowe) mają szansę, zmierzyć się z teoretycznie słabszymi Serbią lub Polską.

Gdyby brać pod uwagę tylko niedzielne starcie obu drużyn, to murowanym faworytem byliby Biało-Czerwoni. Sety wygrali do 17., 16. i 14. Jednak należy wziąć pod uwagę, że rywal nie zagrał z takim zaangażowaniem, jak we wcześniejszych meczach, gdy ograli Francję czy Rosję.

- Mieliśmy już awans w kieszeni i trudno było zmotywować drużynę - nie owijał w bawełnę trener Serbów Nikola Grbić. - Na początku starałem się jeszcze wpłynąć do zawodników, ale przy wyniku 10:19 nie chciałem robić z siebie klauna. Wolałem zaoszczędzić siły u części graczy, bo turniej jest długi. Gdyby stawka meczu była dla nas większa, nasz opór też byłby większy. Zapominamy o tym spotkaniu i lecimy do Turynu walczyć o medal.

Ostatni krążek mistrzostw świata Serbowie zdobyli w 2010 r., gdy rozgrywającym był... Grbić, który dodał w niedzielę, że z wielką chęcią zmierzy się z Polską jeszcze raz. Zaznaczył też, że zespół Heynena zagrał po swojej stronie bardzo dobrze. Z kolei Włosi na medal mistrzostw świata czekają od 1998 r., gdy zdobyli złoty. W międzyczasie sięgnęli po cztery olimpijskie (po dwa srebrne i brązowe).

Z drugiej strony nie można umniejszać dobrej gry zespołu Vitala Heynena. Świetne zagrał Kurek. Z 23 ataków zdobył 16 punktów. Miał 61 proc. skuteczności. Do tego dołożył bardzo dobrą zagrywkę, zdobywając nią pięć punktów. - Dobrze się czułem, chciałem pomóc zespołowi i tyle. Nie zastanawiam się nad swoją grą. Cieszę się, że tak dobrze zagraliśmy po porażkach w kiepskim stylu. Nie pamiętam zespołu, który w wielkim turnieju z dnia na dzień potrafił odmienić swoje oblicze. To o czymś świadczy - podkreślił 30-letni atakujący. Pozostaje potwierdzić to w Turynie, dokąd przeniosła się rywalizacja.

Mistrzostwa świata, terminarz
Środa: Brazylia - Rosja (grupa I, godz. 17), Włochy - Serbia (grupa J, g. 21.15);
Czwartek: USA - Rosja (grupa I, g. 17), Polska - Serbia (grupa J, g. 20.30);
Piątek: Brazylia - USA (grupa I, g. 17), Włochy - Polska (grupa J, g. 21.15).

Vital Heynen: Widzę pozytywy w grze drużyny

Wybrane dla Ciebie

Wulgarne „Na ch...” Sabalenki. Stoicki spokój Gauff. Czy „Świątek zgarnęłaby trofeum”

Wulgarne „Na ch...” Sabalenki. Stoicki spokój Gauff. Czy „Świątek zgarnęłaby trofeum”

Kandydat na prezydenta postrzelony przez zamachowca

Kandydat na prezydenta postrzelony przez zamachowca

Wróć na i.pl Portal i.pl