Danila Davydov powiedział, że opuścił Rosję w ciągu kilku tygodni od wysłania wojsk na Ukrainę ponieważ obawiał się, że będzie musiał walczyć w wojnie, której nie wspiera. 22-letni artysta sztuki cyfrowej, który przed rozpoczęciem agresji na Ukrainę mieszkał w Petersburgu, przyznał, że gdy inwazja zaczęła się przeciągać, zaczął obawiać się, że Rosja może wywierać presję na młodych, by wstępowali do wojska.
- Nie chciałem iść na wojnę ani iść do więzienia, więc postanowiłem wyjechać – stwierdził Danila Davydov w rozmowie z agencją Reutera. Mężczyzna obecnie przebywa w Kazachstanie.
Część młodych Rosjan nie chce walczyć za Putina
Przypadek Davydova potwierdza przypuszczenia ekspertów, którzy twierdzą, że od rozpoczęcia wojny na Ukrainie rośnie liczba młodych Rosjan chcących za wszelką cenę uniknąć służby wojskowej. Może to też świadczyć o tym, że opinia mieszkańców Rosji na temat trwającego konfliktu nie jest jednoznaczna. Warto jednak pamiętać, że oficjalnie większość obywateli tego kraju popiera działania Putina na Ukrainie.
Agencja Reutera przeprowadziła wywiady z mężczyznami, którzy obecnie starają się uniknąć służby w rosyjskim wojsku. Wielu po prostu ucieka z kraju, ale nie każdy ma taką możliwość. Ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na opuszczenie Rosji, szukają wszelkiego rodzaju porad prawnych, dotyczących potencjalnego zwolnienia ze służby, alternatywnych rozwiązań, lub zwyczajnie ignorują wezwania z nadzieją, że nie będą ścigani przez władze.
Rosjan, którzy nie chcą zabijać Ukraińców i okupować ich kraju, nie odstrasza nawet fakt, że unikanie obowiązkowej służby wojskowej podlegają karze grzywny lub dwóch lat pozbawienia wolności. Jeden z mężczyzn, z którym rozmawiał Reuters, zwraca też uwagę, że uchylanie się od walki jest bardzo poważnie traktowane przez rosyjskie rodziny i prowadzi do wewnętrznych napięć.
"Ukraińcy są jak bracia"
Cyryl jest 26-latkiem z południowej Rosji, pracującym w branży elektronicznej. Przekazał on agencji, że w kwietniu otrzymał wezwanie do wojska. W maju odebrał telefon z prośbą o wizytę lekarską. Nie odpowiedział na wezwanie, ponieważ nie popiera inwazji Rosji na Ukrainę. Cyryl powiedział Reutersowi, że ta decyzja wpłynęła na jego relacje rodzinne, odsunęło się od niego również wielu przyjaciół, którzy wspierają imperialne zapędy Putina. Poprosił agencję, żeby nie publikowała jego nazwiska.
- Ludzie na Ukrainie są jak bracia. Znam wielu ludzi z tego kraju i nie mogę poprzeć tych działań – zaznaczył.
Źródło: Reuters
mm
