Nie milkną echa skandalu wokół odejścia Anny Wendzikowskiej z "Dzień dobry TVN". Dziennikarka opisała niedawno szokujące kulisy pracy w tej stacji. Wyznała, że przez lata doświadczała poniżania i gnębienia. "Niby 'gwiazda z telewizji', a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia i ciągłego udowadniania swojej wartości. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak. Tych sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. To materiał na książkę, a nie na post – opisywała.
"Trudno się to czyta"
Głos w sprawie mobbingu zabrała już nie tylko sama stacja, ale także kolejne gwiazdy. Okazuje się, że dziennikarka otrzymuje ogrom wiadomości, także od byłych kolegów z pracy. O ostatnich przeżyciach napisała za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Ostatnie dni mnie wykończyły. Dziękuję wam za zaufanie. Czytam każdą waszą historię. Staram się po kolei odpisywać. Są ich tysiące, wszystkie mocne. Ciężar emocjonalny jest ogromny. Czuję wszystkie wasze emocje. Nie zdawałam sobie sprawy ze skali problemu. Trudno się to czyta" – napisała na InstaStories.
Wiadomości od byłych kolegów z pracy
Dziękując za okazywane wsparcie, dziennikarka podkreśliła, że bardzo wiele to dla niej znaczy. "Dziękuję za wszystkie wiadomości i telefony. Za każde "gratuluję" i każde 'dziękuję'. To są słowa, które powtarzają się najczęściej. I jeszcze 'zaje*iście' od kolegów z byłej pracy" – dodała.

dś