Morderca księdza Zycha jest od 20 lat bezkarny

Leszek Szymowski
Księdza Zycha (z lewej) zamordowano, by zastraszyć część opozycji, która domagała się rozliczenia komunistów
Księdza Zycha (z lewej) zamordowano, by zastraszyć część opozycji, która domagała się rozliczenia komunistów Wikipedia
Dokładnie 20 lat temu zginął ksiądz Sylwester Zych. Był znanym kapelanem Solidarności. W Skierniewicach odprawiał msze święte za ojczyznę.

Wygłaszał kazania, w których krytykował reżim PRL. Okoliczności jego śmierci nie zostały wyjaśnione, podobnie jak wiele innych zgonów z lat 80.

Wiele wskazuje na to, że w zabójstwo księdza był zamieszany funkcjonariusz SB, który w latach 90. pracował w policji. W lipcu 1999 r., niemal dokładnie w 10. rocznicę śmierci księdza Zycha, otrzymał on z rąk prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Brązowy Krzyż Zasługi. Jak napisano w uzasadnieniu odznaczenia: za szczególne zasługi w ratowaniu ludzkiego życia. Dziś jest na emeryturze.

Na trop esbeka wpadł w 2004 r. zespół śledczy Instytutu Pamięci Narodowej działający pod kierunkiem prokuratora Andrzeja Witkowskiego. W 2002 r. objął on śledztwo w sprawie funkcjonowania związku przestępczego w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL w latach 1956-1989.

- Ta grupa składała się z czterech osób, które miały placet samego szefa MSW - mówi ekspert w śledztwach historycznych dr Leszek Pietrzak z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - Ci funkcjonariusze zastraszali swoje ofiary, a także zabijali je w taki sposób, by można było upozorować wypadki.

Śledztwo IPN w sprawie grupy przestępczej w MSW miało doprowadzić do skazania przede wszystkim sprawców zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki oraz trzech kapłanów zamordowanych w 1989 r.: Stefana Niedzielaka z Powązek (zginął nocą 20/21 stycznia), Stanisława Suchowolca (zginął nocą 29/30 stycznia) i właśnie Sylwestra Zycha.

Głównym tropem były odciski palców zabezpieczone w mieszkaniu księdza Niedzielaka. Okazało się, że należały do funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa, który w latach 80. zwalczał opozycję i Kościół. W rozpoznaniu oficera śledczym pomógł świadek włamania do mieszkania ks. Niedzielaka. Miało ono miejsce w tę samą noc, kiedy zginął duchowny. Analiza śledczych IPN wykazała, że odciski oficera SB, który miał włamać się do ks. Niedzielaka, były także na koszuli ks. Zycha.

W archiwach IPN zachowały się również dokumenty związane z wyjazdami wspomnianego funkcjonariusza na delegacje służbowe w dniu 28 stycznia 1989 r. do Białegostoku oraz z 9 lipca 1989 r. do Fromborka (leży blisko Krynicy Morskiej, gdzie znaleziono zwłoki ks. Zycha). Jest tam również rachunek za pobyt w białostockim hotelu C.

- W tym hotelu MSW miało lokal konspiracyjny - mówi "Polsce" Ewa Sypytkowska, członek komisji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych weryfikującej funkcjonariuszy SB w Białymstoku. - Oficerowie spotykali się tam z tajnymi współpracownikami.

Ksiądz Sylwester Zych został znaleziony 11 lipca 1989 r. na dworcu autobusowym w Krynicy Morskiej. Był ciężko pobity i pokrwawiony. Lekarzom pogotowia ratunkowego nie udało się go odratować. Kapłan zmarł, a okoliczności jego śmierci do dziś nie udało się wyjaśnić. W 1989 r. po śledztwie Prokuratury Wojewódzkiej w Elblągu uznano, że duchowny umarł z powodu wypicia nadmiernej ilości alkoholu. I umorzono śledztwo.
Zbigniew Branach, autor książki "Tajemnica śmierci księdza Zycha", jako pierwszy już w 1990 r. zwrócił uwagę, że wersji tej przeczą pośmiertne zdjęcia księdza Zycha zachowane w aktach śledztwa. Lekarz, który jako jeden z pierwszych oglądał zwłoki duchownego, zauważył na nich rany zadane tępym przedmiotem lub wprawną dłonią karateki. Na rękach kapłana, tuż przy żyłach, odkrył małe ślady wkłuć igłą. Ten sam lekarz, który uczestniczył w sekcji zwłok, odkrył, że kapłana najpierw pobito do nieprzytomności, a potem wstrzyknięto mu stężoną dawkę alkoholu.

Te ustalenia według informacji "Polski" nie zostały wykorzystane w dalszym śledztwie. Jesienią 2004 r. prokurator Witkowski został odwołany od śledztwa. Nie wiadomo, czy od tego czasu śledczy ustalili coś więcej.

- Czynności w śledztwie są wykonywane na bieżąco - broni prokuratorów IPN rzecznik Instytutu Andrzej Arseniuk. - Działania planowane przez prokuratorów nie mogą być ujawniane ze względu na dobro śledztwa - zasłania się tajemnicą.

Kapłan zginął trzy miesiące po zakończeniu obrad Okrągłego Stołu, w trakcie których doszło do porozumienia władzy z częścią opozycji. Reszta działaczy Solidarności kwestionowała legalność tych obrad i domagała się m.in. ujawnienia konfidentów SB i rozliczenia komunistów za popełnione przez nich zbrodnie. I tę właśnie frakcję popierał ksiądz Sylwester Zych.

- Zabójstwo księdza miało służyć zastraszeniu Solidarności. Władza komunistyczna chciała udowodnić, że nadal rządzi i to ona będzie dyktować warunki, a każdy, kto jej się przeciwstawi, skończy tak jak zamordowani księża - mówi prof. Jan Żaryn z IPN.

Mimo upływu dwóch dekad od zamordowania księdza Zycha nie zanosi się na to, by jego morderca i wspólnicy zostali ukarani - wątpliwe nawet, czy w ogóle staną przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl