Przypomnijmy, że Andrzej K. przyznał się, że zabójstwo swojego syna dokładnie zaplanował. W tym celu kupił wcześniej broń - rewolwer czarnoprochowy, na który nie trzeba mieć pozwolenia.
11 stycznia 2021 roku około godziny 8 rano wszedł do hurtowni z armaturą sanitarną przy ul. Kolejowej w Jelczu-Laskowicach (woj. dolnośląskie), którą prowadził niegdyś razem z synem, i na oczach klientów strzelił 37-latkowi w tył głowy. Syn zginął na miejscu. Gdy przyjechała policja, 68-letni zabójca podciął sobie żyły i wyszedł do funkcjonariuszy, twierdząc, że "martwi się o swój księgozbiór". Rannego sprawcę przetransportowano do szpitala.
Pisaliśmy o tym tutaj:
W toku postępowania przyznał się do winy, twierdząc, że zabił syna z powodów finansowych. Ową hurtownie prowadzili niegdyś razem. Kiedy współpraca zakończyła się, Piotr K. miał spłacić ojca. Ten jednak uznał, że niewystarczająco i zaczął synowi grozić do tego stopnia, że Piotr K. bał się o własne życie.
Wyrok sądu: dożywocie
We wtorek (21 czerwca) we wrocławskim sądzie zapadł wyrok. Sąd uznał Andrzeja K. za winnego zabójstwa i skazał go na dożywocie. Swoją decyzję uzasadnił w słowach:
"Co do przebiegu wydarzeń, nie było żadnych wątpliwości. Dowody i zeznania klientów hurtowni były jednoznacznie. Potem oskarżony tłumaczył, że przez wiele dni słyszał w głowie myśli, które podpowiadały mu, by zabił Piotra K. Zaplanował więc zabójstwo."
Sąd podkreślił także, że choć oskarżony początkowo wyraził skruchę, później tłumaczył, że to syn swoim zachowaniem zmusił go do zabójstwa.
Andrzej K. wysłuchał wyroku bez żadnych emocji. W pewnym momencie, gdy sędzina zwróciła się bezpośrednio do niego, skazany przymknął oczy.
"Pan życie traktuje jak teatr, w którym jest pan głównym aktorem. Ale uważa pan także, że ma prawo do pisania scenariusza, wymierzania sprawiedliwości na własną rękę. Pana rzekome samobójstwo wydaje się aktem zwrócenia na siebie uwagi. Uważamy, że tak naprawdę nie wyraził pan żadnej skruchy" - powiedziała sędzina.
W kwestii uzasadnienia wymiaru kary sąd stwierdził: "Zadaniem sądu jest zadbać, by taka sytuacja się więcej nie wydarzyła. W związku z tym, wyrok jest najsurowszym jaki mógł zapaść, bo nie widzimy możliwości resocjalizacji. Andrzej K. zabił syna strzałem w tył głowy, przez co Piotr K. nawet nie wiedział, że strzelił do niego jego własny ojciec".
Sąd wymierzył także kary finansowe w postaci m.in. rekompensaty dla Kacpra, syna zamordowanego Piotra K. oraz dla jego żony Agnieszki.
Andrzej K. zabrał w sądzie głos tylko na chwilę. "Chciałbym zostać tam gdzie jestem" - powiedział.
Zobaczcie zdjęcia z sali sądowej:
Morderstwo w Jelczu-Laskowicach. Ojciec zabił własnego syna,...
