Informację o znalezieniu zwłok w wersalce jednego z mieszkań przy ulicy Staszica policjanci odebrali we wrześniu ubiegłego roku. Ustalono, że to ciało 52-letniego Zbigniewa K., który 16 września został zamordowany.
Śmiertelne ciosy nożem miał mu zadać 24-letni Kamil W. Do tragedii doszło podczas libacji alkoholowej. Śledczy ustalili, że mężczyzna kilkadziesiąt razy dźgnął ofiarę nożem. Ciosy zadawał głównie w okolice nóg i ud, ale także ranił go w twarz, głowę i klatkę piersiową. Ta ostatnia spowodowała uszkodzenie płuca.
- Zadane rany skutkowały wykrwawieniem się pokrzywdzonego, a w konsekwencji doprowadziły do jego śmierci. Ciało zmarłego Kamil W. i towarzyszący mu Krzysztof R. schowali w wersalce
– mówi Artur Grabowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Następnego dnia, około godziny 8 rano Kamil W. i Krzysztof R. wrócili do mieszkania pokrzywdzonego, skąd zabrali należące do niego przedmioty o wartości około 4 tys. zł oraz co najmniej 9 tys. zł w gotówce. Drzwi do mieszkania otworzyli za pomocą kluczy należących do zmarłego.
Za skradzione pieniądze opłacili trzydniowy pobyt w ekskluzywnym hotelu w Rzeszowie, zrobili tatuaże, zakupili markową odzież i alkohol.
Przesłuchani w charakterze podejrzanych nie przyznali się do zarzucanych czynów. Obaj oskarżeni byli uprzednio wielokrotnie karani w tym za kradzieże i rozboje.
Kamilowi W. grozi dożywocie, a Krzysztofowi R. do 10 lat więzienia.
