Morsy ze Skwierzyny i Międzyrzecza spotkały się w niedzielę przed południem na kąpielisku komunalnym nad jez. Głębokie. Po krótkiej rozgrzewce o godz. 12.00 zaczęli wchodzić do wody. Wpierw zeszli panowie, który wykuli rękoma przerębel.
Zobacz też: DLACZEGO WARTO MORSOWAĆ? ZOBACZ, JAKIE KORZYŚCI PRZYNOSZĄ KĄPIELE ZIMĄ W LODOWATEJ WODZIE
- Lód na jeziorze ma około dziecięciu centymetrów, ale w miejscu naszych morsowań najwyżej dwa, gdyż rozbijamy go dwa razy w tygodniu - mówił Arkadiusz Pleszko, jeden z prekursorów zbiorowych kąpieli w lodowatej wodzie.
Woda miała około 1,5 stopnia Celsjusza. Dla Morsów to jednak fraszka. Jej temperatura nie wystraszyła m.in. ośmioletniej Judyty Sylwestrzuk ze Skwierzyny, która była najmłodszą uczestniczką niedzielnej kąpieli w lodowatej wodzie. Morsuje od trzech lata razem z tatą Rafałem i starszym bratem Adamem.
- Żona Izabela robi nam fotki i wrzuca je na facebooka - zaznacza R. Sylwestrzuk.
Zobacz też: MORSOWANIE. JAK BEZPIECZNIE ZACZĄĆ KĄPIELE W LODOWATEJ WODZIE I KTO MOŻE MORSOWAĆ? [PORADNIK]
Maturzyści balowali do białego rana. Zobacz zdjęcia i wideo
Pierwszy raz morsowała 13-letnia Ola Stępińska. Namówiła ją mama Ewa, która debiutował tydzień wcześniej. Po wyjściu z wody zgodnie zapewniały, że zimowa kąpiel to fajna sprawa.
W pierwszych morsowaniach przed trzema laty brało udział zaledwie kilka osób. Teraz uczestniczy w nich ponad 30 mieszkańców Skwierzyny, Międzyrzecza i okolicznych miejscowości. Zapewniają, że to recepta na zdrowie. Ale nie tylko, morsowania stały się towarzyskim wydarzeniem, a nawet pewnym zjawiskiem w skali lokalnej społeczności.
O włos od tragedii. Groźny wypadek na skrzyżowaniu przed mostem
- Łączy nas coś więcej, niż zimowe kąpiele w jeziorze. Organizowaliśmy zbiórkę artykułów higienicznych dla wychowanków domów dziecka oraz dwukrotnie zbieraliśmy datki na Wielka Orkiestrę Świątecznej Pomocy - zaznacza Małgorzata Bogusz.