Do wypadku doszło 13 sierpnia br. Akcję ratunkową prowadzili wówczas patrol wodny KPP Tomaszów Maz. oraz inna jednostka pływająca, na pokładzie której znajdował się ratownik wodny. Na miejsce zdarzenia zostały skierowane dwie załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które zabrały wyciągnięte z wody obie dziewczynki do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Pomimo udzielonej im pomocy 15-latki zmarły we wtorek, 15 sierpnia.
- Zarówno mężczyzna kierujący motorówką, jak i jedna z nastolatek, która miała kierować skuterem, posiadali stosowne uprawnienia do poruszania się danego typu pojazdami. Nastolatki były ubrane w kamizelki ratunkowe - mówi Magdalena Czołnowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Kierowca motorówki był trzeźwy
- Na miejscu zdarzenia wykonano niezbędne czynności procesowe, w tym przebadano mężczyznę kierującego motorówką na zawartość alkoholu uzyskując wynik negatywny. Według wstępnych ustaleń przyczyną zgonu obu nastolatek były odniesione wielonarządowe obrażenia wewnętrzne oraz obrażenia głowy - dodaje rzeczniczka prokuratury.
Kierowca motorówki nie usłyszał jeszcze zarzutów. Jak informuje prokuratura, śledztwo wciąż jest w toku.
- Kierujący motorówką mężczyzna widząc zbliżający się skuter wodny podjął manewry obronne, w postaci wyhamowania motorówki oraz ostrzegał poruszające się osoby na skuterze sygnałami dźwiękowymi, jednak nie zdołał uniknąć zderzenia - podkreśla Magdalena Czołnowska.
Co dalej w śledztwie? Jak dowiadujemy się, na obecnym etapie niezbędnym będzie uzyskanie opinii biegłego z zakresu ruchu w torze wodnym oraz wypadków podczas sportów wodnych i jednostek pływających. Ewentualnie, gdy postawione zostaną mu zarzuty, kierowcy motorówki może grozić 8 lat pozbawienia wolności.

rs