Z butelką wody w jednej ręce i teczką z aktami w drugiej, w asyście dwóch uzbrojonych policjantów, doprowadzona do Sądu Okręgowego w Warszawie została Magdalena D.-M. To tam w środę 20 września ruszył proces matki oskarżonej o zabójstwo miesięcznej córeczki i usiłowanie zabicia dwóch synków w wieku 3 oraz 9 lat. Do zdarzenia doszło w tamtym roku na warszawskim Wilanowie.
Kobieta, przechodząc sądowym korytarzem, na którym zgromadziło się liczne grono dziennikarzy, próbowała zasłaniać twarz. Jednak widać było jej poruszenie. Miała łzy w oczach. Niestety opinii publicznej nie dane będzie poznać szczegółów tego szokującego procesu. Sędzia Joanna Grabowska na samym wstępie sprawy poinformowała bowiem zgromadzonych dziennikarzy, że obrońca Magdaleny D.-M. złożył do sądu wniosek o wyłączenie jawności postępowania.
- Z uwagi na dobro małoletnich, pokrzywdzonych w sprawie, nie sprzeciwiam się co do wniosku obrońcy oskarżonej o wyłączenie jawności rozprawy - zakomunikował obecny na sali prokurator. Sędzia Grabowska nie miała w takim razie wyboru i wyłączyła jawność.
- Sąd postanowił w dniu dzisiejszym wyłączyć jawność rozprawy w całości, ponieważ postępowanie dotyczy przestępstw popełnionych na szkodę osób małoletnich. W postępowaniu będą ujawnione liczne i wrażliwe dane osobowe, a dotychczasowe znane sądowi publikacje medialne z pewnością wpływają negatywnie na małoletnich pokrzywdzonych - zdecydowała sędzia.
Za zarzucane w akcie oskarżenia czyny Magdalenie D.-M. grozi nawet dożywocie.
Śledztwo przeciwko matce
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów w Warszawie na początku sierpnia tego roku skierowała do stołecznego Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko 33-letniej Magdalenie D.-M.
Akt oskarżenia obejmuje trzy czyny - zabójstwa miesięcznej dziewczynki, dwa usiłowania zabójstwa chłopców w wieku 3 oraz 9 lat oraz spowodowania u nich obrażeń na okres poniżej 7 dni - przekazał wówczas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Szymon Banna, w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Prokurator przypomniał, że w toku postępowania 33-latka przyznała się do zarzucanych jej czynów oraz złożyła wyjaśnienia.
W toku śledztwa, z uwagi na charakter sprawy oraz okoliczności zdarzenia, w tym osobę podejrzanej, na wniosek prokuratora, zarządzono obserwację sądowo-psychiatryczną Magdaleny D.-M. Biegli psychiatry oraz psycholog po przeprowadzeniu obserwacji stwierdzili, iż w tej sprawie nie wystąpiły okoliczności, o których mowa w art. 31 par. 1 lub 2 kodeksu karnego - dodał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Oznacza to, że kobieta w chwili popełnienia czynu była poczytalna.
Tragedia na Wilanowie. Zginęła miesięczna dziewczynka
Do śmierci małej dziewczynki doszło rok temu, dokładnie na początku września 2022 roku. Jak nieoficjalnie ustaliła PAP, wcześniej między jej rodzicami: Magdaleną D.-M. i jej mężem miało dojść do kłótni. W końcu mężczyzna wyszedł z mieszkania, a kobieta została z trójką dzieci. Wtedy doszło do tragedii.
Z ustaleń PAP wynikało, że miesięczna dziewczynka zginęła od ran kłutych w klatkę piersiową. Również jej bracia zostali ranni. 3-latek miał uraz głowy, a 9-latek ranę ciętą szyi. Starszy z braci tragicznej nocy napisał sms-a do babci, że "mama chce ich pozabijać". Rodzina wezwała na miejsce policję.
Nieoficjalnie udało się też ustalić, że dziadkowie i stryj przyjechali do mieszkania na warszawskim Wilanowie. Nie mogli się do niego dostać, bo drzwi były zamknięte. Jednak udało im się skontaktować z 9-latkiem, który zrzucił klucze przez balkon. Na miejsce w tym czasie przyjechała policja, która razem z rodziną małżeństwa M. weszła do mieszkania. W środku były tylko dzieci.
Matka przed przyjazdem rodziny i policji uciekła z mieszkania. Do czasu zatrzymania na cmentarzu w Starych Babicach kobieta błąkała się m.in. po Ożarowie Mazowieckim.

Źródło: i.pl, PAP, NMW
lena