Zabiła miesięczną córeczkę i raniła dwóch starszych synów. Magdalena D.-M. wkrótce stanie przed sądem

Marcin Koziestański
Wideo
od 16 lat
20 września rozpocznie się proces w sprawie zabójstwa noworodka, do którego doszło w ubiegłym roku w jednym z mieszkań na warszawskim Wilanowie. W sprawie oskarżona jest 33-letnia matka dziecka. Kobiecie grozi dożywotnie pozbawienie wolności.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów w Warszawie na początku sierpnia tego roku skierowała do stołecznego Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko 33-letniej Magdalenie D.-M.

Akt oskarżenia obejmuje trzy czyny - zabójstwa miesięcznej dziewczynki, dwa usiłowania zabójstwa chłopców w wieku 3 oraz 9 lat oraz spowodowania u nich obrażeń na okres poniżej 7 dni - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Szymon Banna, w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Prokurator przypomniał, że w toku postępowania 33-latka przyznała się do zarzucanych jej czynów oraz złożyła wyjaśnienia.

W toku śledztwa, z uwagi na charakter sprawy oraz okoliczności zdarzenia, w tym osobę podejrzanej, na wniosek prokuratora, zarządzono obserwację sądowo-psychiatryczną Magdaleny D.-M. Biegli psychiatry oraz psycholog po przeprowadzeniu obserwacji stwierdzili, iż w tej sprawie nie wystąpiły okoliczności, o których mowa w art. 31 par. 1 lub 2 kodeksu karnego - dodał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Oznacza to, że kobieta w chwili popełnienia czynu była poczytalna. Jej proces rozpocznie się w środę 20 września przed Sądem Okręgowym w Warszawie.

Tragedia na Wilanowie. Zginęła miesięczna dziewczynka

Do śmierci małej dziewczynki doszło rok temu, dokładnie na początku września 2022 roku. Jak nieoficjalnie ustaliła PAP, wcześniej między jej rodzicami: Magdaleną D.-M. i jej mężem miało dojść do kłótni. W końcu mężczyzna wyszedł z mieszkania, a kobieta została z trójką dzieci. Wtedy doszło do tragedii.

Z ustaleń PAP wynikało, że miesięczna dziewczynka zginęła od ran kłutych w klatkę piersiową. Również jej bracia zostali ranni. 3-latek miał uraz głowy, a 9-latek ranę ciętą szyi. Starszy z braci tragicznej nocy napisał sms-a do babci, że "mama chce ich pozabijać". Rodzina wezwała na miejsce policję.

Nieoficjalnie udało się też ustalić, że dziadkowie i stryj przyjechali do mieszkania na warszawskim Wilanowie. Nie mogli się do niego dostać, bo drzwi były zamknięte. Jednak udało im się skontaktować z 9-latkiem, który zrzucił klucze przez balkon. Na miejsce w tym czasie przyjechała policja, która razem z rodziną małżeństwa M. weszła do mieszkania. W środku były tylko dzieci.

Matka przed przyjazdem rodziny i policji uciekła z mieszkania. Do czasu zatrzymania na cmentarzu w Starych Babicach kobieta błąkała się m.in. po Ożarowie Mazowieckim.

Źródło: i.pl, PAP, NMW

lena

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl