Mówili „następca Putina”, dziś jest w niełasce. Kulisy upadku Siergieja Szojgu

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Spotkanie 4 lipca na Kremlu. Na oczach kamer Putin upokorzył Szojgu
Spotkanie 4 lipca na Kremlu. Na oczach kamer Putin upokorzył Szojgu Fot. kremlin.ru
Minister obrony Siergiej Szojgu nie jest już ulubieńcem Władimira Putina, stał się wręcz zbędnym ogniwem pomiędzy prezydentem a generałami. Putin konsultuje się dziś bezpośrednio z dowódcami poszczególnych zgrupowań wojujących z Ukrainą. Tylko trwająca wojna ratuje Szojgu przed dymisją, a generalicję przed masowymi dymisjami i procesami za korupcję i nieudolność.

Głównym winowajcą nieudanej ofensywy rosyjskiej armii jest w oczach Kremla minister obrony Siergiej Szojgu. Stracił on zaufanie dyktatora i faktycznie przestał kierować działaniami wojska na Ukrainie – pisze niezależny portal „Ważne Historie”. Dziennikarze, powołując się na własne źródła bliskie rosyjskiemu sztabowi generalnemu, twierdzą, że Putin przestał słuchać rad Szojgu po tym, jak zawiódł „trzydniowy plan” ministra dotyczący zajęcia Kijowa. Na początku wojny Szojgu wraz z FSB dezinformował Putina o rozwoju sytuacji na froncie, wychwalając „sukcesy” armii. Według jego planu Rosjanie mieli zająć Ukrainę szybko i wyłącznie przy pomocy żołnierzy kontraktowych, bez dodatkowych jednostek i mobilizacji. Lekkomyślność generała w końcu stała się oczywista dla wszystkich, także Putina.

Bajki z tajgi

Przed inwazją na Ukrainę Władimir Putin okazywał szczególną sympatię ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu. Spędzali razem wakacje, wyjeżdżając na kilka dni w góry lub do tajgi. Tak wyraźna zażyłość nigdy nie zdarzyła się prezydentowi, nawet z jego wieloletnimi przyjaciółmi z Petersburga. On i minister obrony najwyraźniej mieli wiele do omówienia. Wygląda na to, że podczas ostatniego wspólnego urlopu, we wrześniu 2021 r., głównym tematem była napaść na Ukrainę i gotowość armii do szybkiego zajęcia ukraińskich miast.

Przed inwazją nie tylko FSB dezinformowała prezydenta o sytuacji na Ukrainie, przekazując mu to, co chciał usłyszeć: o niepewnej pozycji rządu w Kijowie i o tym, że ukraińskie regiony są gotowe go odrzucić i poprzeć Moskwę, gdy tylko będą miały taką możliwość. Główny Zarząd Sztabu Generalnego (wywiad wojskowy) Sił Zbrojnych Rosji również nie wyprowadzał Naczelnego Wodza z błędu w ocenie sytuacji na Ukrainie.

Minister obrony miał obiecać Putinowi, że wszystkie zadania na Ukrainie zostaną wykonane przy pomocy personelu armii czasu pokoju: żołnierzy kontraktowych, bez powszechnej mobilizacji i w jak najkrótszym czasie. Wiadomo, że służących wysyłano na Ukrainę z racjami żywnościowymi na kilka dni, nie myślano o ich długotrwałym zaopatrzeniu. A konwojów, które ruszyły na Kijów i inne większe miasta Ukrainy, było dużo, przez co agresor sam rozproszył swe siły. Nie udało się zająć Kijowa i musieli się wycofać, twierdząc, że to „dobra wola” rosyjskiego kierownictwa.

Na boczny tor

Najwyższe kierownictwo z Putinem na czele nie było wciąż jednak dobrze informowane o sytuacji na froncie. Generałowie nie meldowali o problemach, bojąc się, że zapłacą za to dymisją. Prawdziwy obraz sytuacji Putin zaczął poznawać wtedy, gdy pojawiły się problemy, których nie dało się już ukryć. Po niepowodzeniu blitzkriegu Szojgu stracił zaufanie prezydenta. Doszło do tego, że Putin zaczął sam dowodzić oddziałami, ale nie zwiększyło to skuteczności armii okupacyjnej. Dlatego dyktator postanowił zdać się na dowódców poszczególnych kierunków, omijając Szojgu.

Na początku lipca Putin publicznie upokorzył Szojgu, zauważając, że nie interesuje go za bardzo to, co ma do powiedzenia minister. Kiedy w obecności kamer Szojgu zameldował Putinowi zakończenie operacji „wyzwolenia” terytorium tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, zamiast zwyczajowej pochwały, usłyszał od prezydenta: „Jak wiecie, generał-pułkownik Łapin Aleksandr Pawłowicz i generał armii Surowikin Siergiej Władimirowicz meldowali mi dziś o postępach w realizacji przydzielonych im zadań oraz o ich propozycjach dotyczących rozwoju działań ofensywnych”. Łapin to dowódca centralnego zgrupowania wojsk atakujących Ukrainę, Surowikin – dowódca południowego zgrupowania. Prezydent dał do zrozumienia, że komunikuje się bezpośrednio z podwładnymi Szojgu i w tej sytuacji nie wiadomo, jaką rolę odgrywa sam minister obrony. Według źródeł „Ważnych Historii” w sztabie generalnym, Putin postawił na praktyków, którzy się sprawdzili i potrafią dostosować się do warunków, które z powodu braku prawdziwych informacji były zaskoczeniem dla kierownictwa politycznego.

Szojgu został odsunięty nie tylko od decyzji ws. wojny, ale też zmarginalizowany w samym resorcie. Nominacje na niektóre kluczowe stanowiska w ministerstwie obrony są obecnie dokonywane bez wiedzy Szojgu. Jako przykład podaje się mianowanie w czerwcu na dowódcę Wojsk Powietrznodesantowych generała-pułkownika Michaiła Teplinskiego, który od dawna pozostaje w konflikcie z Szojgu.

Putin jak Hitler

Szojgu nie jest jednak jedynym winnym porażek. Ten człowiek bez wojskowego backgroundu musiał opierać się na doświadczeniu generałów. W sytuacjach, gdy był spór o jakieś decyzje między wojskowymi a Putinem, który czasem poczyna sobie niczym Hitler, uważając, że wie lepiej, jak prowadzić wojnę, Szojgu miał pełnić rolę tego, który przekona prezydenta do opinii fachowców. Tyle że od początku wojny nie wywiązywał się z tej roli.

Na przykład źródła „Ważnych Historii” twierdzą, że na początku „operacji specjalnej” na Ukrainie prezydent nie zezwolił na bombardowanie mostów. Choć w tym czasie działania bojowe zakładały konieczność utrudniania ruchu wojsk przeciwnika. Zakaz Putina wywołał zdumienie i ukryte niezadowolenie wśród dowódców armii. Ale wojsko nie mogło nic z tym zrobić. Naczelny dowódca do końca liczył na scenariusz zakładający szybkie stłumienie oporu przez armię ukraińską i zwycięskie wkroczenie wojsk do miast bez zniszczenia głównej infrastruktury.

Wciąż też Putin nie chce słuchać generałów wskazujących, że bez drastycznego zwiększenia liczebności wojsk walczących z Ukrainą (obecnie ok. 150-180 tys. łącznie z „separatystami” z Donbasu i najemnikami) wojna będzie się ciągnąć jeszcze długo, i nie ogłasza powszechnej mobilizacji. Szojgu boi się pójść do prezydenta i poruszyć kwestię przynajmniej częściowej mobilizacji, bo Putin pamięta o jego obietnicy pokonania Ukrainy wyłącznie przez armię kontraktową, czyli armię czasu pokoju.

Czas rozliczeń nadciąga

Ludzie Szojgu zatrudniali PR-owców i płacili po 300 tys. rubli (ponad 24 tys. zł) za materiały analityczne w głównych rosyjskich mediach tylko po to, by przedstawić przekonujące argumenty za mobilizacją. Zakładano, że w ten sposób niezbędne „analizy” trafią na biurko Putina i prezydent będzie miał pomysł na mobilizację w takiej czy innej formie. Ale ta taktyka dotychczas spełzła na niczym.

Inne działania PR-owe miały na celu uwolnienie się od odpowiedzialności za niepowodzenie blitzkriegu. Wojsko i FSB m.in. w komunikacji z dziennikarzami zaczęły się nawzajem obwiniać o niedoinformowanie prezydenta o sytuacji na Ukrainie przed rozpoczęciem „operacji specjalnej”. Strony aktywnie zbierały informacje o wzajemnych błędnych kalkulacjach i pomyłkach. Zarząd Główny Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych (czyli dawne GRU) wydobywa informacje o wpadkach 5. Służby FSB. Z kolei wydział kontrwywiadu wojskowego FSB zbiera fakty o nieprzygotowaniu i korupcji urzędników wojskowych. Zebrano już materiały do kilkudziesięciu spraw karnych, ale nie są one wykorzystywane, by nie obniżać i tak już niskiego morale w wojsku. Na Łubiance mówią: „zajmiemy się wszystkim, gdy wygramy”. To, że Szojgu nie podał się jeszcze do dymisji, tłumaczy się tym, iż prezydent nie chce zmieniać ministra obrony w trudnym momencie. Uważają jednak, że gdy tylko trudny okres minie, Putin może mu wszystko przypomnieć.

źródło: istories.media

mac

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl