Przewidywaliśmy taki scenariusz miesiąc temu
Stało się to, co podejrzewaliśmy. Już 6 września na naszych łamach w tekście "Iga Świątek zmieni trenera? Kobieta zmienną jest" sugerowaliśmy naszym czytelnikom, że rozstanie Igi Świątek z Tomaszem Wiktorowskim jest całkiem możliwe i to w niezbyt odległym czasie.
Wtedy mało kto mógł przewidzieć taki scenariusz, ale w czwartek stał się faktem. Najpierw Świątek ogłosiła, że rozstaje się z trenerem, a kilka chwil później, że nie jedzie na turniej do Wuhan, o czym jako pierwszy poinformował nasz redakcyjny kolega Jacek Kmiecik 27 września.
Tomasz Wiktorowski nie podziękował
Po niespełna trzech latach współpracy najlepsza tenisistka świata postanowiła rozstać się z polskim trenerem. Słowa raszynianki w poście w mediach społecznościowych, że rozstanie nastąpiło za obopólną chęcią można włożyć między bajki. Nawet gdy rozwodzi się małżeństwo, zawsze ktoś pierwszy musi zgłosić chęć rozstania, nigdy nie dzieje się to z obu stron dokładnie w tej samej sekundzie.
Iga Świątek podziękowała trenerowi, ale nigdzie jak dotąd nie znaleźliśmy podziękowań trenera za współpracę ze swoją byłą już podopieczną i to też jest wymowne.
Nawet mimo tarć w teamie, nie sądzę, aby Tomasz Wiktorowski chciał zrezygnować ze współpracy z numerem jeden światowego tenisa wśród kobiet, mając tenisistkę dosłownie na wyciągnięcie ręki bez konieczności zmieniania kraju, ba nawet miasta, bo oboje na co dzień mieszkają w Warszawie.
Owszem, tenis to częste wyjazdy, ale są takie momenty w sezonie i to nie tak całkiem krótkie, gdy można a nawet trzeba pracować na miejscu.
Pewnie także wynagrodzenie otrzymywał całkiem niezłe, ale umowa mogła być skonstruowana tak, że strony mogą się rozstać niemalże z dnia na dzień z ewentualną kilkumiesięczną odprawą po zakończeniu współpracy, co może być także dobrą wolą tenisistki. Podobne rozwiązanie miało miejsce w przypadku rozstania z poprzednim trenerem Piotrem Sierzputowskim.
"Podpisana jest lojalka i nikt nic nie może mówić"
Jak naprawdę współpracowało się Tomaszowi Wiktorowskiemu z Igą Świątek? Jakie relacje, zwłaszcza w schyłkowym okresie tej współpracy były na linii Wiktorowski - psycholog Daria Abramowicz i jak z punktu widzenia trenera wyglądały relacje w pracy na linii Świątek - Abramowicz?
Być może tego nie dowiemy się nigdy. Jak mówi nasz informator, w obozie Igi "podpisana jest lojalka i nikt nic nie może mówić".
- Najgorsze, że w niektórych turniejach Iga nie słuchała trenera Wiktorowskiego. On przekazywał jej wskazówki, ale ona i tak grała swoje. Słychać było w jego głosie poirytowanie. Iga doszła do ściany i nic do niej nie docierało - mówi nam pierwszy trener Igi Świątek Artur Szostaczko.
"To nie było rzeczą normalną"
- Wiele razy widzieliśmy w loży podczas meczów panią psycholog Darię Abramowicz, która zamiast trenera była tym numerem jeden, jeśli chodzi o wydawanie poleceń jako coach. Może taki mieli styl współpracy, taki układ? To, że w boksie Igi podczas meczów nie raz więcej do powiedzenia miała psycholożka niż trener, nie tylko z mojego punktu widzenia nie było rzeczą normalną - dodaje Szostaczko.
I może właśnie fakt, że to nie trener a pani psycholog miała więcej do powiedzenia ostatecznie doprowadziło do rozwodu tenisistki ze szkoleniowcem?
Nie wiadomo, kiedy Świątek wróci do gry. Być może stanie się to w kończącym sezon turnieju masters, który w dniach od 2 do 9 listopada rozegrany zostanie w saudyjskim Rijadzie. Na tę chwilę nie wiadomo, kiedy zatrudniony zostanie nowy trener, sam fakt zmiany szkoleniowca może wyjść najlepszej tenisistce świata nawet na dobre - zauważa Szostaczko.
- Zmiana trenera to nie jest jednak coś złego, co pokazuje przykład chociażby Jessici Peguli. Tuż przed US Open szkoleniowca zmieniła także Jelena Rybakina. Pod względem taktycznym Iga stanęła w miejscu, nie rozwija się. Cały czas gra jednostajnie i monotonnie. Poprawiła serwis, ale wciąż popełnia za dużo podwójnych błędów. Może to wszystko poprawić, bo jest pierwszą, której najbardziej zależy, aby swoją pracę wykonywać jak najlepiej - mówi były trener Igi Świątek.
"Nie jest problemem mówić o tym wtedy"
- Osobnym zagadnieniem jest to, że Iga jest i była jak dotąd jedyną osobą w tourze, która jeździ na wszystkie zawody z psychologiem. Owszem, sportowcy korzystają z takiej pomocy, jeśli czują potrzebę, ale konsultują się na przykład zdalnie lub umawiają na sesję. Czasami korzystają też z pomocy psychologa w pojedynczych turniejach.
- Właśnie teraz swoją wiedzą i umiejętnościami powinna się wykazać Daria Abramowicz. Nie jest problemem mówić jaki ktoś jest fenomenalny, gdy wszystko u zawodniczki funkcjonuje. Wielokrotnie powtarzałem, że Iga jest niezwykle utalentowana, porusza się na korcie dwa razy lepiej od pozostałych dziewczyn. Wystarczy grać konsekwentnie, by odnosić sukcesy - kończy Artur Szostaczko.
Zbigniew Czyż
