Według białoruskiej grupy monitoringowej Biełaruski Hajun w sobotę z lotnisk na Białorusi wystartowały, oprócz dwóch MiG-ów 31K, także samolot zwiadowczy A-50 oraz jeszcze dwa myśliwce.
Wcześniej ukraiński sztab generalny wyjaśniał, że każdy wylot MiG-31 oznacza konieczność ogłoszenia alarmu lotniczego na całym terytorium kraju, bo potencjalnie może on wystrzelić pociski w dowolne miejsce na terytorium Ukrainy.
Samolot A-50 (na bazie Ił-76) to maszyna wczesnego ostrzegania. Służy on m.in. do lokalizowania celów i rozpoznawania pozycji ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
Wywiad wojskowy o ostrzałach Doniecka
- Siły ukraińskie nie ostrzeliwują i nie wybierają jako cele dzielnic mieszkalnych czy obiektów infrastruktury cywilnej – powiedział na antenie ukraińskiej telewizji oficer wywiadu wojskowego HUR Andrij Jusow. - Armia rosyjska, przegrywając na polu walki, wykorzystuje brudne narzędzia: ataki terrorystyczne na obiekty infrastruktury, a także (fałszywe) operacje pod ukraińską flagą przeciwko cywilom na terytoriach czasowo okupowanych – dodał Jusow.
Wywiad ukraiński posiada informacje, że rosyjscy wojskowi otrzymali instrukcje, by zbierali odłamki pocisków kalibru 155 mm (standardu natowskiego, używane w zachodnich modelach uzbrojenia, przekazanych Ukrainie) i innej amunicji, która mogłyby wskazywać na "udział" Ukrainy w ostrzałach Doniecka. Te odłamki są następnie zwożone do Doniecka, a następnie "widzimy zmontowane filmy i materiały". - Celem tych prowokacji jest podważenie zaufania do Ukrainy, przede wszystkim ze strony partnerów zagranicznych – aby przerwali wsparcie gospodarcze i obronne – zaznaczył Jusow.
Władze okupacyjne w Doniecku oskarżają stronę ukraińską o ostrzały miasta, w których giną cywile.

dś
Źródło: