Pierwszy atak ATACMS na cel w Rosji. Wcześniej Biden dał zgodę, czy to zmieni los wojny?

Grzegorz Kuczyński
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Ukraińskie wojsko zaatakowało rakietami ATACMS skład broni i amunicji w pobliżu miasta Karaczew w obwodzie briańskim – podają ukraińskie źródła. To pierwszy taki atak po tym, jak Joe Biden wreszcie wydał zgodę, aby Ukraina używała amerykańskich pocisków o zasięgu 300 km do atakowania celów w głębi Rosji. Biegu wojny raczej to nie zmieni, tym bardziej, że niewykluczone iż nowy prezydent Donald Trump zgodę cofnie. Ukraina może mieć więc tylko około dwóch miesięcy czasu na korzystanie z ATACMS (a być może za chwilę też Storm Shadow/SCALP).

SPIS TREŚCI

Informacje o uderzeniu na 67. arsenał Głównego Zarządu Rakiet i Artylerii w pobliżu Karaczewa (około 130 km od granicy z Ukrainą) w obwodzie briańskim pojawiły się już w nocy z poniedziałku na wtorek. Ale dopiero po pewnym czasie agencja informacyjna RBK-Ukraina, powołując się na źródło w Siłach Zbrojnych Ukrainy, podała, że ukraińska armia użyła rakiet ATACMS. To samo twierdzi, powołując się na własne źródło, znany ukraiński analityk wojskowy Jurij Butusow.

Atak na skład broni w obwodzie briańskim został oficjalnie zgłoszony przez sztab generalny ukraińskiej armii rano 19 listopada. W raporcie nie sprecyzowano, jakiej broni użyto w ataku. Gubernator obwodu briańskiego, Aleksander Bohomaz, oficjalnie poinformował tylko o 13 dronach zestrzelonych nad regionem w nocy i rano.

Karaczew leży około 130 km od granicy z Ukrainą, w obwodzie briańskim

Zgoda na użycie ATACMS do atakowania celów w Rosji

Zezwolenie Joe Bidena dla Ukrainy na użycie rakiet balistycznych dalekiego zasięgu ATACMS do uderzeń w cele na terytorium Rosji ogłosiły jako pierwsze jeszcze w weekend „The New York Times” i Reuters. Do poniedziałku rano artykuły na ten temat z dodatkowymi szczegółami pojawiły się w prawie wszystkich zachodnich mediach. Władze USA tego od razu nie potwierdziły, ale Wysoki Przedstawiciel UE ds. dyplomacji Josep Borrell na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli potwierdził doniesienia, że USA dały Ukrainie pozwolenie na użycie ATACMS do uderzenia w głąb Rosji.

Charakterystyka techniczna i zasięg ATACMS
Charakterystyka techniczna i zasięg ATACMS
AA/ABACA/Abaca/East News

Z tych doniesień wynika, że o zmianie stanowiska administracji USA zdecydowało rozmieszczenie wojsk Korei Północnej na froncie wojny Rosji z Ukrainą. Na razie to kilkanaście tysięcy żołnierzy, ale w niedzielę Bloomberg napisał, że w wojnie rosyjsko-ukraińskiej może wziąć udział – na zasadzie rotacji oddziałów – nawet 100 000 żołnierzy północnokoreańskich. Warto przypomnieć, że Zachód był już we wrześniu bliski włączenia Kijowowi „zielonego światła” – po tym, jak do Rosji dotarły irańskie pociski balistyczne krótkiego zasięgu.

Ale swoją rolę w decyzji Bidena na pewno odegrały względy polityczne. Po pierwsze, utrudni to działania „pokojowe” Donaldowi Trumpowi, ponieważ taki ewidentnie eskalacyjny ruch zwiększy napięcia między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Po drugie, wzmocni to pozycję ukraińskiego prezydenta w prawdopodobnych rozmowach pokojowych. Po trzecie, pojawia się to przed ostatnim szczytem G-20 Bidena, i miesza szyki niektórym niezbyt lojalnym sojusznikom USA. Np. Turcji, której prezydent Recep Tayyip Erdogan miał zaproponować Ukrainie 10-letnie moratorium na członkostwo w NATO i strefę zdemilitaryzowaną wzdłuż linii frontu w Donbasie.

Londyn i Paryż też włączą „zielone światło”?

Mniej wiadomo o stanowisku krajów europejskich. Trzy z nich - Wielka Brytania, Francja i Włochy - dostarczyły Ukrainie francusko-brytyjskie pociski Storm Shadow/SCALP zdolne dosięgnąć Moskwy z terytorium Ukrainy. Czwarty kraj, Niemcy, jak dotąd powstrzymał się od dostarczenia pocisków dalekiego zasięgu Taurus. Jak dotąd zareagowały tylko Włochy (odmówiły zniesienia zakazu) i Niemcy. Kanclerz Olaf Scholz po raz kolejny powiedział, że „nie chce i nie może” wziąć odpowiedzialności za dostawy Taurusów dla Ukrainy.

Stanowisko Wielkiej Brytanii i Francji jest nadal niejasne. „Le Figaro” najpierw poinformował, że kraje te pozwolą na użycie swoich pocisków dalekiego zasięgu Storm Shadow/SCALP w atakach na Rosję, ale później usunął to stwierdzenie ze swojego artykułu. Po zezwoleniu przez prezydenta USA Joe Bidena na użycie przez Ukrainę pocisków ATACMS do ataków na cele wewnątrz Rosji spodziewana jest podobna decyzja władz Wielkiej Brytanii w odniesieniu do francusko-brytyjskich pocisków Storm Shadow – podał z kolei w poniedziałek dziennik "Guardian".

Storm Shadow (francuska nazwa - SCALP) to pociski manewrujące o zasięgu 250 km, zbliżonym do amerykańskich ATACMS. Wielka Brytania i Francja przekazywały je Kijowowi, ale wyłącznie do ataków na cele wewnątrz uznawanych międzynarodowo granic Ukrainy. Prezydent Francji Emmanuel Macron mówił już w maju, że Paryż nie wyklucza zezwolenia Ukrainie na używanie francuskich pocisków do ataków na cele wewnątrz Rosji – przypomniał w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami szef francuskiej dyplomacji Jean-Noel Barrot.

Strefa śmierci. W co uderzą zachodnie rakiety?

Ukraina od wielu miesięcy prosiła o pozwolenie na uderzenie na Rosję za pomocą posiadanych pocisków ATACMS i Storm Shadow/SCALP. W strefie rażenia pocisków, które są trudne do zestrzelenia w przeciwieństwie do konwencjonalnych dronów, znajdują się liczne bazy rosyjskiego lotnictwa, kwatery główne i magazyny wojskowe, jak też obiekty o dużej wartości ekonomicznej (rafinerie, fabryki, elektrownie). Jak dotąd wygląda na to, że na liście celów zaakceptowanej przez Waszyngton znajdują się tylko obiekty wojskowe, chociaż jastrzębie w administracji USA, ale też niektórzy Republikanie, naciskają na uderzenie w rafinerie, aby „pozbawić armię Putina paliwa”.

Pentagon podawał wcześniej trzy powody braku zgody na użycie ATACMS do uderzeń w głębi Rosji:

  • Obawa przed eskalacją przez Rosję wojny hybrydowej (sabotaż etc.) przeciwko Zachodowi;

  • Brak wystarczających zapasów pocisków;

  • Rosjanie przenieśli swoje najcenniejsze aktywa wojskowe poza zasięg ATACM

Przynajmniej jeśli chodzi o ostatnią kwestię, Ukraińcy i analitycy wojskowi mówią, że nawet jeśli Rosja przeniosła niektóre ze swoich najcenniejszych bombowców i myśliwców poza zasięg zachodnich pocisków, nadal istnieją strategicznie ważne cele, w które ATACMS mogą trafić.

Zezwolenie Ukrainie na uderzanie w cele na terytorium Rosji pociskami ATACMS jest ograniczone do zasięgu 300 km i będzie ograniczone - prawdopodobnie tylko przeciwko obiektom i oddziałom wykorzystywanym przez rosyjskie siły zbrojne do kontrofensywy w części obwodu kurskiego zajętej przez ukraińskie wojsko.

Jak daleko zachodnie rakiety mogą uderzyć?
Jak daleko zachodnie rakiety mogą uderzyć?
RFE/RL

Ukraińskie wojska utrzymywały kilkaset kilometrów kwadratowych terytorium w rejonie Kurska przez ponad trzy miesiące od rozpoczęcia ofensywy. Rosja odbiła część tego terenu i według amerykańskich szacunków atakuje obecnie siłami liczącymi około 50 000 żołnierzy. Ukraina twierdzi, że odparła pierwsze fale tego ataku, niszcząc dziesiątki pojazdów opancerzonych. Cytowany anonimowo przez „NYT” dowódca jednej z brygad walczących na tym froncie powiedział, że jego zdaniem ATACMS może pomóc Ukrainie uderzyć w węzły logistyczne, składy amunicji, kluczowe elementy wyposażenia i linie zaopatrzenia wspierające atak Rosjan. Wiele będzie zależeć od zdolności ukraińskiego wywiadu wojskowego do lokalizacji celów.

Ile rakiet ma Ukraina?

Kolejne pytanie? Nie jest jasne, ile dokładnie i jakiego rodzaju pocisków dalekiego zasięgu posiada Ukraina. Nie tylko amerykańskich ATACMS (skrót od Army Tactical Missile System), które mają kilka wersji o różnych zasięgach. Na przykład zasięg części wersji Storm Shadow/SCALP sięga 560 km. Na granicy zasięgu takiego pocisku znajduje się Kreml. Nie wiadomo jakie pociski i ile posiada Ukraina.

Wyrzutnia rakiet ATACMS
Wyrzutnia rakiet ATACMS
ABACA/Abaca/East News

Administracja Bidena zgodziła się w zeszłym roku dostarczyć Ukrainie kilkaset ATACMS do użytku na terytorium Ukrainy. Od tego czasu ukraińskie wojsko użyło wielu z tych pocisków w kampanii uderzeń na cele wojskowe na Krymie i nie jest jasne, ile z nich pozostaje w jego arsenale.

Rosja się odgraża…

Jak na to wszystko zareaguje Rosja? Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa skomentowali decyzję Bidena w poniedziałek, powtarzając punkty z wrześniowego oświadczenia Władimira Putina, w którym ostrzegł, że będzie postrzegał zezwolenie na uderzenia w głąb Rosji jako bezpośrednie wejście krajów NATO do wojny. Decyzja Bidena „radykalnie zmieni istotę konfliktu”, a odpowiedź „będzie adekwatna i namacalna”, ale dokładnie nie wiadomo, co to będzie, powtórzyli urzędnicy Kremla i MSZ.

Pieskow odniósł się do oświadczeń prezydenta Władimira W. Putina z września, mówiąc, że Ukraina może korzystać z takich systemów dalekiego zasięgu tylko przy pomocy personelu NATO i naprowadzania satelitarnego. - To eskaluje napięcie do jakościowo nowego poziomu - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Oskarżył on administrację Bidena o „dalsze dolewanie oliwy do ognia i prowokowanie wzrostu napięć”. Jaka będzie odpowiedź, nikt jeszcze nie wie, ale Rosja i tak zintensyfikuje ataki na Ukrainę. To już się dzieje - i tylko w ciągu ostatnich dwóch dni kosztowało życie 28 cywilów w Sumach, Odessie i Głuchowie.

…ale Zachodowi pewnie nic nie zrobi

Amerykańscy urzędnicy i analitycy nie spodziewają się, aby zmiana polityki w sprawie użycia ATACMS znacząco zmieniła przebieg wojny, a prokremlowscy komentatorzy nazwali tę zmianę decyzją polityczną mającą na celu ograniczenie opcji negocjacyjnych Trumpa.

Skomplikuje to na pewno perspektywy rozmów o zawieszeniu broni zaaranżowanych przez Trumpa, ale wydaje się też prawdopodobne, że Rosja zdecyduje się ponownie zignorować przekroczenie przez Zachód kolejnej nakreślonej czerwonej linii. Wszak jej wojska robią znaczne postępy na Ukrainie, a nadzieje na nową administrację USA nie zniknęły. Wśród zachodnich sojuszników Kijowa panuje coraz większa zgoda co do tego, że Zełenski będzie musiał negocjować z Putinem w ten czy inny sposób i że żadna ze stron konfliktu nie ma szans na zdecydowane zwycięstwo.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
19 listopada, 15:18, Iks:

Przecież Ukraińcy już wcześniej atakowali dalekie cele na terenie Rosji i chwali się że skutecznie. Więc to nic nie zmieni, chyba że zaatakują cywilów w miastach. Wtedy będzie powszechna mobilizacja w Rosji

Swoim sprzętem. Na darowany mieli szlaban . I cywile dostaną po d@@pie . Będzie mobilizacja? Zapitego , sk@rwionego kacapstwa? Więcej ścierwa na polach będzie i tyle .

T
To Ja
Po co rysujecie te kręgi zbożowe do 300 km? Biden tylko pozwolił na użycie tych rakietek na skrawku rosyjskim 10 na 10 km, który kontrolują siły ukraińskie w obwodzie kurskim. Po trzech latach USA się obudziły i tak chcą nagle "pomagać" Ukrainie.
A
A F
19 listopada, 15:22, A F:

Hej gościu to przede wszystkim ruscy lubili gwałcić i mordować, historii nie znasz?a kto zaczął tą wojnę?

19 listopada, 16:37, JB:

Ale banderowców nikt nie przebije.

Tak oprócz Stalina i Hitlera głupku

R
Rezerwista
Oby tylko Polski nie wplątali do wojny, nie potrzeba nam więcej haseł "za wolność waszą..."
A
A F
Hej gościu to przede wszystkim ruscy lubili gwałcić i mordować, historii nie znasz?a kto zaczął tą wojnę?
I
Iks
Przecież Ukraińcy już wcześniej atakowali dalekie cele na terenie Rosji i chwali się że skutecznie. Więc to nic nie zmieni, chyba że zaatakują cywilów w miastach. Wtedy będzie powszechna mobilizacja w Rosji
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl