Ukraina chwali się nową bronią dalekiego zasięgu. Pociski mogą uderzyć w głębi Rosji

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
Pierwszy ukraiński pocisk balistyczny będzie miał zasięg około 600-700 kilometrów, powiedział doradca szefa kancelarii prezydenta Mychajło Podolak. Dwa dni temu Wołodymyr Zełenski ogłosił na konferencji prasowej pierwszy udany test krajowej rakiety balistycznej, choć nie określił jej zasięgu. Ta broń może zmienić bieg wojny. Ukraina może jej używać jak chce, nie oglądając się na ostrożnych zachodnich sojuszników, którzy blokują wykorzystanie dostarczonej przez nich broni do ataków na cele militarne w głębi Rosji.

Jeśli Ukraina rzeczywiście będzie miała w służbie własną nową rakietę balistyczną, której udany test ogłosił Wołodymyr Zełenski, użycie takiej broni, wolnej od ograniczeń, jakie ma Kijów w przypadku broni otrzymanej od Zachodu (ATACMS czy Storm Shadow) może być dużym krokiem w rozwoju potencjału uderzeniowego dalekiego zasięgu.

Portal Defence Express zauważa, że określony zasięg nowej broni pozwoli Ukrainie uderzyć w cele na znacznej głębokości Federacji Rosyjskiej, w szczególności w Moskwie. W strefie rażenia znajdzie się również lotnisko lotnictwa strategicznego Engels w pobliżu Saratowa, baza rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Noworosyjsku, Soczi i wiele innych obiektów, które są znacznie ważniejsze niż możliwość uderzenia w Kreml.

Wszystko wskazuje na to, że nie chodzi wcale o Paljanicę, czyli skrzyżowanie drona i pocisku rakietowego, którego dopiero co Ukraińcy mieli użyć do ataku na cel w Rosji. Analitycy portalu The War Zone przedstawili kilka wersji tego, czym może być nowa broń ukraińska.

Jaką broń ma Ukraina?

Zmodyfikowany operacyjno-taktyczny system rakietowy Grom-2 jest od dawna rozwijany przez ukraińską zbrojeniówkę (a trzeba podkreślić, że już w czasach sowieckich to właśnie na Ukrainie były najlepsze zakłady produkujące broń rakietową). Prace rozpoczęły się ponad dekadę temu. Testy silnika rakietowego dla tego systemu odbyły się w 2018 roku, w tym samym roku na paradzie wojskowej w Kijowie zademonstrowano 10-kołową jednostkę transportowo-montażowo-wyrzutniową kompleksu Grom-2 (Sapsan).

Ten system wygląda podobnie do rosyjskiego Iskander-M, zauważa The War Zone. Sugeruje to, że Grom-2 może mieć zasięg od 280 do 500 kilometrów. Jednym z celów opracowania tego systemu obrony przeciwrakietowej było zastąpienie przestarzałych systemów balistycznych Toczka i Toczka-U, które pozostają w ukraińskiej służbie od czasów sowieckich (ich zasięg wynosi odpowiednio 70 km i 120 km).

Pocisk wspomniany przez Zełenskiego może być jednak zupełnie innym wariantem niż Grom-2 - to znaczy nie do końca pociskiem balistycznym w czystym tego słowa znaczeniu - sugeruje autor artykułu na portalu The War Zone. Przypomina on, że granica między kierowanymi rakietami artyleryjskimi dużego kalibru a pociskami balistycznymi krótkiego zasięgu (SRBM) staje się coraz bardziej rozmyta. Pociski SRBM są zwykle definiowane jako pociski o maksymalnym zasięgu nieprzekraczającym 1000 kilometrów. Jednak amerykańskie wojsko zaczęło używać innego terminu, „pociski balistyczne bliskiego zasięgu” (pociski balistyczne bliskiego zasięgu, CRBM) w odniesieniu do pocisków o zasięgu do 300 kilometrów.

Ukraina groźniejsza dla Rosji

W ubiegłym roku ówczesny ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow powiedział, że Ukraina opracowuje nowy pocisk dalekiego zasięgu, który może mieć zasięg do 1000 kilometrów, ale nie podał szczegółów. Istnieje zatem możliwość, że to właśnie o tym projekcie mowa.

Rozwój własnej broni balistycznej ma ogromne znaczenie dla Ukrainy. Taka broń dałaby Siłom Zbrojnym Ukrainy nową opcję zdalnych ataków, której nie dorównuje nic innego z tego, co Ukraina już ma w służbie. Zdolność do korzystania z własnych pocisków balistycznych nie podlegałaby żadnym zagranicznym ograniczeniom - jak ma to obecnie miejsce w przypadku wielu rodzajów broni dalekiego zasięgu dostarczanych Ukrainie przez USA i innych zachodnich sojuszników.

Posiadanie nowych pocisków balistycznych, które mają większą moc i większy zasięg niż pociski Toczka i Toczka-U, byłoby poważnym rozwojem potencjału ofensywnego Ukrainy. W końcu pociski balistyczne mają tendencję do osiągania bardzo dużych prędkości i skomplikowanych trajektorii w końcowej fazie lotu, co stanowi szczególne wyzwanie dla obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej wroga w porównaniu z innymi typami pocisków. Oznacza to, że pociski balistyczne są znacznie bardziej niebezpieczne dla wroga niż pociski manewrujące lub drony kamikadze. Ze względu na swoją prędkość, pociski balistyczne z pojedynczymi głowicami o dużej sile rażenia mogą również głębiej penetrować ufortyfikowane cele lub przeprowadzać potężne ataki na konstrukcje takie jak mosty.

źr. NV.ua

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Donek
Platfusy do Onetu
P
Pikuś
Jak się tak czyta te polskie głupoty, to można dojść do wniosku że Rosja najbardziej to boi sie zapijaczonego Polaka z toporkiem w ręku, tacy groźni jesteśmy. Jeżeli polskie wojsko się nie zmieniło w ciągu ostatnich dwudziestu lat, to mam obawy że na wojnę to my możemy iść najwyżej z Burkina Faso, bo te parę zabawek od USraela to nam wiele nie pomoże.
a
antyvolksdeutsch
29 sierpnia, 19:42, antyPiS:

Ukraina może a Korea Płn nie? Kali się uśmiać jak surykatka.

Nędzna istota godna POżałowania

a
antyPiS
29 sierpnia, 19:42, antyPiS:

Ukraina może a Korea Płn nie? Kali się uśmiać jak surykatka.

29 sierpnia, 19:45, Pol:

Ja się uśmiać na twoja nick:-) niebać tuska dla kalego:-)

Czyli moralność Kalego obowiązuje nie tylko wśród polityków ale i sympatyków PiS. Nic nowego ale dobrze jest mieć na piśmie.

P
Pol
29 sierpnia, 19:42, antyPiS:

Ukraina może a Korea Płn nie? Kali się uśmiać jak surykatka.

Ja się uśmiać na twoja nick:-) niebać tuska dla kalego:-)

a
antyPiS
Ukraina może a Korea Płn nie? Kali się uśmiać jak surykatka.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl