– Jesteśmy przygotowani na ewentualne konsekwencje, jednak uważamy, że grożące nam restrykcje są niezgodne z prawem – mówi Jakub Wachowski, właściciel Osady Podróżnika w Hoczwi. – Sytuacja zmusza nas do tego, że musimy kontynuować naszą działalność, bo bank, w którym mamy zaciągnięte kredyty, nie poczeka na spłatę zadłużenia.
Przedsiębiorcy z Podkarpacia: nie możemy dłużej czekać na zmianę decyzji rządu
Jakub Wachowski zaznacza, że doraźna pomoc rządu jest niewystarczająca, żeby uregulować wszystkie rachunki oraz opłacić pracowników.
– Nie jesteśmy już w stanie dłużej czekać na zmianę decyzji rządu, dlatego organizujemy w naszej restauracji spotkania partyjne, które zgodnie z obecnymi rozporządzeniami, są legalne. W naszej ofercie mamy także 60 miejsc noclegowych.
Inny przedsiębiorca, mający całoroczne domki w Bieszczadach, od samego początku pandemii koronawirusa nie stosował się do zaleceń rządu i przez cały czas wynajmuje turystom noclegi.
– Uważam, że dopóki płacę podatki i wszystkie zobowiązania na bieżąco, to żadne kary finansowe mi nie grożą – mówi mężczyzna, który pragnie zachować anonimowość. – Moja oferta jest dostępna na znanych portalach turystycznych oraz systematycznie ogłaszam się na portalach społecznościowych. Oprócz wynajmowania domków, organizuję także kameralne koncerty i zajęcia jogi.
Jak twierdzi mężczyzna, zainteresowanie pobytem w Bieszczadach jest niewielkie, a na przyjazd decydują się przede wszystkim stali klienci. Zdarza się często, że ludzie zamawiają domki, jednak po kilku dniach odwołują rezerwację.
Mężczyzna wskazuje też na sytuację, która miała miejsce w jego miejscowości.
– Po donosie złożonym na jednego z przedsiębiorców przyjechała policja. Co lepsze, nie byli to funkcjonariusze z Leska, ale aż z Rzeszowa. Z tego co mi wiadomo, właściciel nie otrzymał mandatu karnego, ponieważ nie było ku temu podstaw.
Przedsiębiorcom pomaga Ruch Narodowy i partia KORWiN
We wtorek na krośnieńskim rynku przedstawiciele partii KORWiN i Ruchu Narodowego zorganizowali konferencję prasową, na którą zaprosili przedsiębiorców, którzy podjęli decyzję o otwarciu swoich biznesów.
– Jesteśmy zamknięci od października, dlatego znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, bo małe browary rzemieślnicze nie załapały się na niektóre tarcze pomocowe – mówił Piotr Zajdel, właściciel Browaru Wojkówka. – Nie mamy żadnych perspektyw na rozwój, nie możemy się przebranżowić, bo to sporo kosztuje, jedyne co możemy, to upaść.
Właściciel podjął decyzję o organizacji w swoim lokalu weekendowego spotkania politycznego. Oznacza to, że każdy miłośnik piwa, który zdecyduje się odwiedzić Browar Wojkówka, będzie musiał wyrazić zgodę na udział w tzw. konferencji politycznej, bo tylko taka forma przebywania w lokalu jest legalna.
Swoją działalność postanowił również kontynuować Paweł Caban z Krosna, właściciel restauracji Galeon. Otwarcie stoków narciarskich w najbliższy weekend zapowiada także Przemyski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który tylko w styczniu stracił 740 tys. zł.
Wielu przedsiębiorców z całej Polski zamierza podpisać się pod pozwem zbiorowym przeciwko Skarbowi Państwa. Restauratorzy będą domagać się odszkodowań finansowych za poniesione straty przez pracowników i pracodawców branży. Pozew obejmie straty za okres od 13 marca do 18 maja 2020 r. oraz od 24 października do 14 lutego 2021 roku.
FLESZ: Gastronomia pozywa Skarb Państwa
