Akcja zaczęła się w nocy z 16 na 17 marca 1942 roku. - Nie zapomnę nigdy, jak gestapowiec wydarł kobiecie dziecko i rzucił tym dzieckiem o mur. Ja wtedy schowałam się z płaczem, bo widziałam to z balkonu - to fragment relacji lublinianki Marii Pietraszew-skiej, spisanej w Ośrodku Brama Grodzka-Teatr NN.
- Ta matka rozpaczająca klęknęła przed nim, ale nie wiem, co się dalej stało. Były strzały. Schowałam się wtedy i (potem - dop. red.) rozchorowałam się tak ciężko, że miałam temperaturę czterdzieści stopni - czytamy w relacji.
W opowieściach świadków powraca obraz białego puchu w powietrzu: to nie był śnieg, ale pierze z rozdzieranych kołder i poduszek.
Żydzi musieli na zawsze opuścić swoje domy. Pędzeni byli do synagogi Maharszala przy ulicy Jatecznej. To był tylko przystanek przez ostatnią podróżą do obozu zagłady w Bełżcu. W zaplombowanych, bydlęcych wagonach. Na śmierć poszli chorzy ze szpitala zwanego żydowskim (obecnie ginekologiczno-położniczy przy Lubartowskiej) i dzieci z ochronki przy ulicy Grodzkiej.
Likwidacja getta na Podzamczu trwała miesiąc. Zamordowanych zostało ok. 26 tysięcy jego mieszkańców, większość zginęła w Bełżcu.
Szansą przetrwania dla wybrańców miało być nowe getto na Majdanie Tatarskim. Ta obietnica Niemców okazała się kłamstwem. Żydzi z Majdanu zostali zabici pod koniec 1942 roku w niemieckim, nazistowskim obozie na Majdanku.
Likwidacja śladów żydowskiej dzielnicy
Niemcy postanowili też wyburzyć pożydowskie zabudowania z Podzamcza. Pierwsze niszczone były domy przy ulicy Krawieckiej, znajdującej się u stóp Wzgórza Zamkowego. Dziś w tym miejscu są błonia.
W zbiorach Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w Lublinie jest niezwykła kolekcja zdjęć zrobionych w czasie burzenia Podzamcza. Na jednej z fotografii widzimy Szeroką, główną ulicę getta, przechodziła przez obecny plac Zamkowy.
- Na drugim planie widać kurz z wyburzanych kamienic przy ulicy Kowalskiej - mówi Marcin Fedorowicz z Działu Ikonografii Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN. - To jest ważna fotografia, bo do tej pory sądziliśmy, że najpierw były wyburzane kamienice z ulicy Szerokiej - dodaje Fedorowicz.
Osoby widoczne na zdjęciu to ci, którzy rozbierali pożydowskie kamienice. Do tej pracy prowadzeni byli m.in. więźniowie z Zamku. - Jeszcze w styczniu 1943 roku „Nowy Głos Lubelski” pisał o żydowskim robotniku przygniecionym przez gruzy kamienicy - mówi Fedorowicz.
Na jednej z fotografii znalazł się Niemiec w mundurze, widać część jego sylwetki. Marcin Fedorowicz z Działu Ikonografii Teatru NN podaje, że oglądamy domy przy ulicy Kowalskiej, przechodzącej w Szeroką. - Fotograf stał na ulicy Kowalskiej - zaznacza Marcin Fedorowicz.
Na innych są tylko domy z wybitymi szybami, albo niemal księżycowy krajobraz, kiedy domów już nie ma. Punktami orientacyjnymi w tej przestrzeni są istniejące do dziś budynki. Widoczne w oddali kościół pw. św.Mikołaja na Wzgórzu Czwartkowym oraz dzisiejszy gmach Biskupiaka.
Nie zabrakło też zdjęcia jeszcze istniejącej synagogi Maharszala - gdyby przetrwała wojnę, znajdowałaby by się w miejscu dzisiejszej al. Tysiąclecia, na wysokości Zamku Lubelskiego.
Kiedy powstały historyczne zdjęcia? Być może latem 1942 roku, kiedy prace rozbiórkowe się zaczynały. Na jednej z fotografii widzimy chłopca przechodzącego obok góry gruzu, jest w krótkich spodenkach. To domy przy ulicy Kowalskiej.
Nie wszystkie miejsca da się rozpoznać, m.in. tam, gdzie w kadrze znalazły się zbliżenia fragmentów murów bez okien.
W archiwum Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków daty podane są orientacyjnie, na przykład około 1942, albo około 1943 roku. Są też nieliczne zdjęcia w zimowej scenerii.
Symbolicznym upamiętnieniem społeczności lubelskich Żydów będzie dzisiejsze (16 bm.) Misterium Światła i Ciemności, organizowane przez Teatr NN. Na chwilę zgasną światła w miejscu, gdzie było getto. Początek o godz. 18 przy Bramie Grodzkiej.