Panie Ministrze, Tarcza Wschód to jeden z najgorętszych obecnie tematów. Narosło wokół niej wiele mitów. Jaka jest prawda o tym przedsięwzięciu?
Tarcza Wschód jest projektem strategicznym rządu, który ma ogromne znaczenie dla Polski, zarówno z punktu widzenia militarnego, jak i pełnienia jego podstawowej funkcji, czyli odstraszania. To budowa ciągu umocnień i fortyfikacji na wschodniej i północnej granicy Rzeczypospolitej, które mają uniemożliwić przedostanie się wroga, gdyby ten zdecydowałby się na taki krok. Projekt, którego wartość szacujemy na jakieś 10 miliardów złotych, ma wymiar zarówno tworzenia twardej infrastruktury, jak i wprowadzania innowacji. Z jednej strony budujemy: jeże żelbetonowe, palisady, rowy przeciwczołgowe, miejsca na pola minowe, a z drugiej strony wprowadzamy innowacyjne rozwiązania, czyli systemy antydronowe czy rozpoznawcze.
Naturalne ukształtowanie granic Polski z bagnami i jeziorami jest sprzymierzeńcem, ale i tak trzeba wybudować umocnienia na długości ponad 700 kilometrów…
Nawet trochę więcej. W zależności od projektów wojska, różnego rodzaju umocnienia będą budowane na długości około 800 kilometrów, z czego około 300 kilometrów, to będzie twarda infrastruktura przeciwpancerna. Wynika to z planów operacyjnych, z planów natowskich i z projektu, który armia przygotowała na poziomie Sztabu Generalnego. Dywizje i brygady razem ze Sztabem Generalnym zajmą się dokładnym prowadzeniem prac na miejscu. Mam tutaj na myśli inżynierów wojskowych, bo to oni będą gospodarzami terenu.
10 mld złotych, o których Pan wspomniał, to kwota, która zostanie wydana w perspektywie kilku lat?
Tak, planujemy zakończyć ten projekt do 2028 roku, chociaż trzeba zastrzec, że na pewno będzie to projekt rozwijany. Z tym wiąże się kwestia utrzymania Tarczy Wschód. Umocnienia trzeba zbudować, a następnie doskonalić i rozwijać.
Gospodarzem Tarczy Wschód będzie budowany obecnie komponent obrony pogranicza?
Tak, Tarczą będzie się opiekować formacja wojskowa, w dużej mierze uzawodowiona, bazująca na doświadczeniach Wojsk Obrony Terytorialnej.
Czy w rejon Tarczy Wschód zostaną przelokowane kolejne jednostki? Inne niż te, które już operują w tamtym rejonie?
Budujemy dzisiaj dywizję na wschodzie Polski. Jeżeli chodzi o szczegóły, to zazwyczaj są to rzeczy niejawne, ale komunikujemy, gdzie takie jednostki powstają i jaki jest ich cel. Na pewno chcemy stworzyć dwa dodatkowe bataliony, które będą zabezpieczały Tarczę i ją budowały. Potrzebujemy wojsk inżynieryjnych. Warto zauważyć, że Tarcza Wschód wynika z doświadczeń ukraińskich. Gdy Ukraina umacnia swoje pozycje, używa właśnie takiej myśli inżynieryjnej. Prawda jest taka, że od kilku tysięcy lat, od czasów Juliusza Cezara, w tym zakresie zmieniło się bardzo wiele i zarazem można zaryzykować stwierdzenie, że nie zmieniło się nic. Obóz warowny czy budowanie umocnień jest wciąż bardzo istotnym elementem działań bojowych.
Ale pamiętajmy, że dzisiaj na współczesnym polu walki mamy też strefę drugą, czyli powietrze.
To, co budujemy, chroni nas przed niebezpieczeństwami, jakie stwarzają czołgi, wozy bojowe i siły pancerne. Ten teren daje świadomość, że wróg - jeżeli kiedykolwiek by się pojawił - wie, że ma do sforsowania wiele elementów, które następują po sobie. Natomiast kwestia obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej, przeciwdronowej i tego wszystkiego, co może atakować drogą powietrzną, jest pewną holistyczną całością.
Na razie jest rozwijana część infrastrukturalna? Ta, którą widać?
Wszystkie części są rozwijane, tylko, że nie o wszystkich będziemy mówić. To co widać, ma być widziane. Ten pas, jakbyśmy chcieli sobie to ustrukturyzować, by każdy jasno i dokładnie zrozumiał, składa się z kilku elementów. Jest pas graniczny. Obok pasa granicznego jest 15 metrów strefy przynależnej Straży Granicznej. Później pojawiają się kolejno: rów przeciwczołgowy, pierwsza strefa jeży żelbetonowych, następnie pola przeznaczone pod minowanie. Teren ten oczywiście nie od razu będzie minowany, miny będę przygotowane w pobliżu. Potem znajdzie się kolejna strefa z jeżami żelbetonowymi, punkty umocnienia, oporu, magazyny itd. Już w tej kilkuwarstwowej strefie ochronnej każda część pojedynczo zapewnia ochronę, w całości dają barierę bardzo trudną do sforsowania.
Potem oczywiście dojdą, o czym wspomnieliśmy, wojska obrony powietrznej, perymetria, czujniki…
Tak, elektronika jest bardzo istotnym elementem. Naszymi konsultantami w sprawie tarczy są przede wszystkim Amerykanie, Brytyjczycy i Finowie. Oni rzeczywiście wnoszą znaczącą wartość, jeżeli chodzi o kwestię docelowego modelu. Na poligonie w Orzyszu powstało centrum doświadczalne, gdzie wybudowano elementy tarczy i gdzie odbywają się różnego rodzaju ćwiczenia po to, żebyśmy wiedzieli, jak się zachować z jednej i z drugiej strony tarczy. Budujemy to razem z naszymi sojusznikami z Litwy, Łotwy i Estonii, bo tarcza Wschód płynnie przechodzi w bałtycką linię obrony. Wymieniamy się doświadczeniami, chociaż myślę, że my ich mamy zdecydowanie więcej od naszych kolegów Bałtów.
Kiedy się spojrzy na mapę, widać w tarczy takie miejsca, które są niezagospodarowane, przynajmniej na razie, czyli przesmyk Suwalski oraz pas granicy z Ukrainą.
To ważny element i warto tu powiedzieć, że będziemy te miejsca także zabezpieczać, tylko w inny sposób. Wszystkie elementy fortyfikacyjne będą składowane w różnych miejscach przy granicy tak, by móc w każdej chwili użyć fortyfikacji w sytuacji, gdyby doszło do jakiegokolwiek konfliktu. Musimy zmagazynować wszystkie środki w ciągu następnych kilkunastu miesięcy. Jeżeli chodzi o granicę z Ukrainą, tam na pewno będziemy wzmacniać zabezpieczenia. Trzeba te miejsca przygotować, by można było je uzbroić.
Kolejne mity związane z Tarczą Wschód mówią o wywłaszczeniach. Jak wygląda ta sprawa?
Nie przewidujemy wysiedleń ani wywłaszczeń. Na ten moment nie planujemy żadnych pojedynczych przypadków, jednak jeśli cokolwiek się zmieni, takie działania będziemy przeprowadzać w oparciu o dialog z mieszkańcami. 90 proc. inwestycji powstanie na terenach, które należą do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa albo do różnego rodzaju instytucji państwowych. Jeżeli powstanie potrzeba kupienia jakiegoś fragmentu, to oczywiście to zrobimy.
Wiemy, że jeździł Pan minister w tamte tereny, spotykał się z włodarzami gmin, powiatów. Jakie jest zdanie miejscowej społeczności o Tarczy?
Wśród wspomnianych społeczności widać duże oczekiwanie i ciekawość. Ważne, by o tym rozmawiać i by różne mity obalać. Zależy nam, by Polska Wschodnia i Polska Północna skorzystały na tym projekcie. Chodzi o to, aby pieniądze, które są wydawane na Tarczę Wschód, zostały w tamtych regionach - by przy okazji budowy Tarczy Wschód poprawić drogi, szczególnie ich nośność, czy też przeprawy mostowe. Chcemy też wzmocnić szpitale na wschodzie i na północy Polski. My dzisiaj to zresztą już robimy. Na przykład, jeżeli chodzi o szpital w Hajnówce, z rezerwy ogólnej Prezesa Rady Ministrów już trafiło kilka milionów złotych na potrzebny sprzęt. Dwa miliony złotych rocznie przeznaczamy na to, żeby finansować 24-godzinne dyżury lekarskie. Lekarze są ściągnięci z Warszawy, są na miejscu nie tylko dla żołnierzy, ale dla wszystkich mieszkańców. Uruchomiliśmy też 24-godzinne pogotowie śmigłowcowe, bo LPR nie działał tam przez całą dobę. Są dodatkowe, zabezpieczone, karetki pogotowia. Z tego wszystkiego korzystają zarówno żołnierze, jak i ludność na miejscu. Trzeba jasno powiedzieć: Polska Wschodnia jest bezpieczna. Ludzie tego komunikatu bardzo tam potrzebują i ja go też dzisiaj z miłą chęcią powtarzam, bo jest po prostu prawdziwy.
Wspomniał Pan minister, że Tarcza Wschód jest też szansą na poprawę infrastruktury. Kto dziś przyjedzie na Podlasie, już widzi różnicę w stosunku do tego, co było kilka lata temu. Co się jeszcze zmieni?
Te szanse dotyczą też takich rzeczy, o których nie myślimy na co dzień, czyli na przykład telefonii komórkowej. Dzisiaj mało kto wie, a wiedzą to mieszkańcy tamtych terenów doskonale, ale mieszkańcy Łodzi, Poznania czy Wrocławia raczej nie, że zasięg komórkowy przy granicy z Białorusią i Rosją jest fatalny. Nie jest tylko kwestia pasa, kilometra czy dwóch od granicy, to jest kwestia kilkudziesięciu kilometrów, gdzie naprawdę ciężko złapać zasięg. Chcemy pomóc i ludziom, wojsku, by na tamtym terenie była dobra łączność. Oczywiście wojsko ma swoją łączność, specjalną, ale też ona czasami opiera się na łączności cywilnej. Tu też mamy doświadczenia z terenów dotkniętych przez ostatnią powódź, gdzie ludzie tracili łączność, bo działające tam BTS-y, czyli stacje bazowe, traciły zasilanie.
Czy dużo firm, które chcą brać udział właśnie w tych infrastrukturalnych pracach przy Tarczy Wschód zgłasza się do ministerstwa?
Coraz więcej. My zachęcamy też firmy, szczególnie z tamtego rejonu, by zgłaszały swoją gotowość. To między innymi betoniarnie czy firmy, które mają swój sprzęt budowlany. Zachęcamy, by zgłaszały się do inspektoratu wsparcia i by dawały znać, że są gotowe wykonać te elementy, bo my będziemy z tych firm korzystać. Chcemy – jak wspomniałem wcześniej - by te pieniądze zostały w Polsce. Jeżeli chodzi o innowacje, to będzie oczywiście różnie, bo zależy to od systemów, które zostaną na Tarczy zainstalowane. Natomiast jeżeli chodzi o twardą infrastrukturę, to chcemy, by były to firmy z Podlasia, z Lubelszczyzny, z Warmii i Mazur. Uważam, że to się tym ludziom należy.
Kiedy ustawa o Tarczy Wschód ma szansę wejść w życie?
Program realizujemy na podstawie uchwały Rady Ministrów, która już weszła w życie. Został też powołany zespół koordynujący. Na czele stoi minister obrony narodowej. Zespół składa się z przedstawicieli wielu resortów. Nie potrzebujemy ustawy, choć pracujemy nad specjalną ustawą nie tyle do Tarczy, ile do wszystkich inwestycji wojskowych. Opowiem, z czego to wynika. W Tomaszowie Mazowieckim w jednostce Kawalerii Powietrznej rozmawialiśmy o tym, jak sprawić, żeby na poziomie jednostek było łatwiej. Dowódca zwrócił uwagę na istotny problem, mówiąc: ,,Panie Ministrze, jak mamy swobodnie realizować inwestycje, jeśli wymiana drzwi do kancelarii tajnej jest projektem budowlanym, który trwa 5 lat? Zwykłe drzwi! Nie jesteśmy w takim momencie, kiedy my możemy przez pięć lat wymieniać drzwi”. Ten przykład pokazuje, z jakimi absurdami wojsko musi się liczyć nawet wtedy, kiedy próbuje realizować inwestycje na terenie własnej jednostki. W związku z tym skracamy procedurę inwestycyjną. Ta ustawa już jest po wstępnej ocenie Komitetu Programowania Prac Rządu i jest na etapie konsultacji. Myślę, że w ciągu kilku tygodni trafi do Rady Ministrów.

Wspomniał Pan o roli ekspertów – z Korei czy z Ukrainy. Czy oni są obecni tylko tam na poligonie w Orzyszu, czy wizytowali i wizytują te miejsca, gdzie te umocnienia są i będą budowane?
Wizytowali Amerykanie, Brytyjczycy, Litwini, Łotysze, Estończycy - bo z nimi mamy bieżący kontakt. Jeżeli chodzi o kwestie Korei, to są nasi partnerzy w kwestii zakupu sprzętu. Chcemy budować z nimi też innowację, jeżeli oczywiście to będą projekty, które będą dla nas sensowne.
Czy jest duże zainteresowanie mieszkańców przygranicznych terenów służbą w wojsku czy innych formacjach granicznych?
Jest duże zainteresowanie służbą wojskową w Polsce. Tak jak policja boryka się z problemami wakatów, tak wojsko takiego problemu nie ma. Chciałbym, by docelowo każdy kto chce, mógł przynajmniej zostać przeszkolony lub przejść dobrowolną, zasadniczą służbę wojskową. Wszystkie formy przeszkolenia powinny być dostępne dla każdego. Jeśli ktoś chce i ma czas w weekend, to dajmy możliwość szkolenia weekendowego. Jeżeli ktoś ma czas na tydzień, niech ma możliwość tygodniowego szkolenia. Jeżeli ktoś może szkolić się przez miesiąc, niech też taką możliwość ma. Dla chcących się szkolić regularnie, jest WOT, który też jest bardzo dobrze sprawdzającą się formacją. Myślę, że wielu tych, którzy uważali, że WOT jest złym pomysłem, musi zweryfikować swoje myślenie.
Nie ma planów wprowadzenia obowiązkowej służby wojskowej?
Nie ma takich planów. Obowiązkowa służba wojskowa nie została zlikwidowana, jednak pobór jest zawieszony. Państwo nie planuje takiego poboru odwiesić. Mamy duże zainteresowanie właśnie dobrowolną służbą wojskową. Natomiast kwestia rezerwistów jest kluczowa. Musimy budować armię rezerwistów, którzy będą przeszkoleni i gotowi wtedy, kiedy przyjdzie czas. Choć robimy wszystko, by nigdy nie musieli się sprawdzać. Wróciłbym jeszcze na koniec do spraw bezpieczeństwa. To naprawdę bardzo istotne. Kiedy rozmawiam z samorządowcami na miejscu, to oni z jednej strony mówią o bezpieczeństwie, a z drugiej o tym, że chcieliby na Tarczy skorzystać. By Tarcza była odpowiedzią na zagrożenia i jednocześnie też sygnałem, że tam jest bezpiecznie. Widzimy duży problem z turystyką, jeżeli chodzi o Warmię, Mazury i Podlasie, mniej, jeżeli chodzi o województwo lubelskie. Dzisiaj powinniśmy na każdym polu wysyłać sygnał, że jest tam bezpiecznie i że warto odwiedzać Polskę Wschodnią. Ona po prostu na to zasługuje.