Na Widzewie chciał zabić sąsiada, bo zwrócił mu uwagę, że nie sprząta po psie. Grozi mu dożywocie

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Do usiłowania zabójstwa doszło 21 listopada w rejonie ul. Milionowej w Łodzi na Widzewie. Według śledczych, około godz. 6.30 ktoś dwa razy zadzwonił przez domofon do jednego z mieszkań w bloku. Nie odzywał się. Dlatego lokatorka poprosiła męża, aby wyszedł przed blok i ustalił, kim jest tajemniczy intruz. CZYTAJ WJĘCEJ >>>>...
Do usiłowania zabójstwa doszło 21 listopada w rejonie ul. Milionowej w Łodzi na Widzewie. Według śledczych, około godz. 6.30 ktoś dwa razy zadzwonił przez domofon do jednego z mieszkań w bloku. Nie odzywał się. Dlatego lokatorka poprosiła męża, aby wyszedł przed blok i ustalił, kim jest tajemniczy intruz. CZYTAJ WJĘCEJ >>>>... Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Chciał udusić swojego sąsiada na osiedlu. Za to tylko, że zwrócił mu uwagę, iż po swoim psie nie sprząta odchodów. Tak twierdzi policja.

Do usiłowania zabójstwa doszło 21 listopada w rejonie ul. Milionowej w Łodzi na Widzewie. Według śledczych, około godz. 6.30 ktoś dwa razy zadzwonił przez domofon do jednego z mieszkań w bloku. Nie odzywał się. Dlatego lokatorka poprosiła męża, aby wyszedł przed blok i ustalił, kim jest tajemniczy intruz.

Najpierw bił, potem dusił

Gdy mężczyzna długo nie wracał zaniepokojona małżonka wyjrzała przez okno i zauważyła, że znany jej z widzenia młody mężczyzna szybkim krokiem odchodził spod jej klatki schodowej w stronę swojego bloku. Wkrótce mąż wrócił do mieszkania i opowiedział, co go spotkało

Pokrzywdzony otarł się o śmierć

Przed blokiem został zaatakowany przez 25-latka. Pokrzywdzony miał zostać uderzony głową w twarz, następnie wciągnięty do klatki schodowej i duszony rękami przez sprawcę. Okazało się, że napadnięty ma problem z oddychaniem, gdyż na skutek działania 25-latka doszło do uszkodzenia jego krtani. Tylko szybka interwencja lekarzy i zabieg operacyjny uratowały życie pokrzywdzonemu – zaznacza komisarz Marcin Fiedukowicz, rzecznik KMP w Łodzi.

Nie chciał wpuścić policjantów

Na miejscu zjawili się policjanci, którzy zaczęli tropić napastnika. Szybko ustalili jego personalia i miejsce zamieszkania. Gdy znaleźli się pod jego drzwiami, 25-latek nie zamierzał im otworzyć. Dlatego na pomoc wezwali strażaków, którzy po drabinie weszli na balkon na I piętrze przy mieszkaniu dusiciela. Dopiero wtedy 25-latek otworzył drzwi i wpuścił policjantów.

Napastnik został zatrzymany. Okazało się, że był już notowany. Podczas przesłuchania usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi kara dożywocia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci VI komisariatu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź - Widzew.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na Widzewie chciał zabić sąsiada, bo zwrócił mu uwagę, że nie sprząta po psie. Grozi mu dożywocie - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl