Do usiłowania zabójstwa doszło 21 listopada w rejonie ul. Milionowej w Łodzi na Widzewie. Według śledczych, około godz. 6.30 ktoś dwa razy zadzwonił przez domofon do jednego z mieszkań w bloku. Nie odzywał się. Dlatego lokatorka poprosiła męża, aby wyszedł przed blok i ustalił, kim jest tajemniczy intruz.
Najpierw bił, potem dusił
Gdy mężczyzna długo nie wracał zaniepokojona małżonka wyjrzała przez okno i zauważyła, że znany jej z widzenia młody mężczyzna szybkim krokiem odchodził spod jej klatki schodowej w stronę swojego bloku. Wkrótce mąż wrócił do mieszkania i opowiedział, co go spotkało
Pokrzywdzony otarł się o śmierć
Przed blokiem został zaatakowany przez 25-latka. Pokrzywdzony miał zostać uderzony głową w twarz, następnie wciągnięty do klatki schodowej i duszony rękami przez sprawcę. Okazało się, że napadnięty ma problem z oddychaniem, gdyż na skutek działania 25-latka doszło do uszkodzenia jego krtani. Tylko szybka interwencja lekarzy i zabieg operacyjny uratowały życie pokrzywdzonemu – zaznacza komisarz Marcin Fiedukowicz, rzecznik KMP w Łodzi.
Nie chciał wpuścić policjantów
Na miejscu zjawili się policjanci, którzy zaczęli tropić napastnika. Szybko ustalili jego personalia i miejsce zamieszkania. Gdy znaleźli się pod jego drzwiami, 25-latek nie zamierzał im otworzyć. Dlatego na pomoc wezwali strażaków, którzy po drabinie weszli na balkon na I piętrze przy mieszkaniu dusiciela. Dopiero wtedy 25-latek otworzył drzwi i wpuścił policjantów.
Napastnik został zatrzymany. Okazało się, że był już notowany. Podczas przesłuchania usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi kara dożywocia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci VI komisariatu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź - Widzew.
