To mrożąca krew w żyłach opowieść o „najbardziej samotnym człowieku świata”, który mieszka w opuszczonej wiosce w górach i ma za przyjaciela tylko konia. 84-letni Irakli Khvedaguridze jest jedynym mieszkańcem wioski Bochorma, położonej na wysokości 2200 metrów w Gruzji – najwyżej położonej osady w Europie.
Opuścił wioskę dwa razy
Przez cały rok żyje samotnie w górzystym regionie Tuszetii. W jego skromnym domu jest tylko drewniany piec, w którym pali, aby wytrzymać brutalną pogodę. Irakli opuścił wioskę tylko dwukrotnie, kiedy wyjeżdżał na studia i gdy podejmował pracę w innej części kraju.
Przyznaje, że samotne życie w tak trudnych warunkach jest trudne, ale ma silne poczucie obowiązku, a etyka motywuje go do życia. Irakli jest jedynym certyfikowanym i licencjonowanym lekarzem w Tuszetii. Mówi, że prowadzi trudne i samotne życie tylko po to, aby w nagłych przypadkach móc pomagać innym ludziom w regionie.
„Idę pomagać chorym, nawet gdy sam czuję się źle. Zakładam kapelusz i wsiadam na konia”.
Wrócił do swojej woski
Pracował kiedyś w innym szpitalu, ale kiedy w 1979 r. odszedł poprzedni medyk obsługujący Bochornę i region Tuszetii, podjął misję powrotu i ratowania życia.
Przez tysiące lat Tuszetię zamieszkiwali rolnicy, którzy hodowali bydło. Jednak z upadkiem tradycji większość opuściła odległe obszary regionu w poszukiwaniu innej pracy. Spośród 50 wiosek tworzących malowniczy region Tuszetii tylko 10 jest słabo zaludnionych.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!