Napad na bank w Sosnowcu:
Kara od trzech do piętnastu lat pozbawienia wolności grozi jednemu z mężczyzn, który w poniedziałkowe popołudnie napadł na agencję bankową w sosnowieckiej dzielnicy Zagórze. Jego kompan zmarł w szpitalu, postrzelony przez interweniującego policjanta.
Do zdarzenia doszło około godziny 16.20 w agencji banku PKO Bank Polski przy ulicy Braci Mieroszewskich, między ulicami Piękną a Lelewela. To stara część Zagórza. Placówka bankowa mieści się na parterze dwupiętrowego bloku naprzeciw dawnego szybu Józef. Nie jest to wielkie pomieszczenie. Po prawej stronie stolik z dwoma krzesłami dla klientów, po lewej dwa biurka pełniące funkcję okienek kasowych. Obok jest kilka innych sklepów i lombard.
List do DZ: Nie żal mi zbirów, którzy napadli na bank w Sosnowcu. Aprobuję czyn policjantów
- Nic nie słyszałem. To był moment. Nagle zjechało tutaj kilkanaście radiowozów i wtedy było widać, że coś się dzieje - mówi nam jeden ze sprzedawców. - Policjant zareagował prawidłowo. Za te pieniądze, które poszłyby na utrzymanie tego złodzieja w więzieniu, można na przykład wyremontować kawałek drogi - dodaje.
Mieszkańcy Zagórza mówią nam, że już w niedzielę widzieli w dzielnicy większą liczbę funkcjonariuszy niż zazwyczaj.
- Musieli ich mieć na oku. Podobno po drugiej stronie ulicy był też trzeci bandyta, ale odjechał samochodem. Nie wiem, co oni chcieli tutaj ukraść. Tu nie ma za dużych obrotów - mówi jedna z kobiet.
Osiedlowych "rewelacji" nie potwierdza jednak nadkomisarz Mariusz Łabędzki z wydziału prewencji Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
- Policjanci, którzy podjęli interwencję w tej sprawie, to funkcjonariusze wydziału kryminalnego, którzy wykonywali swoje czynności służbowe. Zauważyli dwóch mężczyzn wkładających na głowy kominiarki i kierujących się do banku, dlatego udali się za nimi - streszcza poniedziałkowe wydarzenia.
Dwaj bandyci - notowani wcześniej przez policję 27- i 33-latek z Mysłowic - weszli do banku z bronią i grożąc obsłudze zażądali wydania pieniędzy. Wtedy do placówki wbiegli policjanci i wezwali ich do odrzucenia broni. Jeden z bandytów podporządkował się funkcjonariuszom, drugi - 27-latek - odwrócił się mierząc w kierunku policjantów.
Wówczas jeden z funkcjonariuszy strzelił najpierw ostrzegawczo w podłogę, a chwilę potem oddał dwa strzały w kierunku dolnych części ciała bandyty. Mężczyzna został trafiony. Reanimowali go policjanci. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Drugi, 33-letni bandyta, trafił do aresztu.
Jak mówi prokurator Mirosław Miszuda z Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ, najprawdopodobniej dzisiaj rano usłyszy zarzuty.
- Prowadzone są dwa śledztwa. Pierwsze w sprawie rozboju kwalifikowanego czy z użyciem broni. Drugie dotyczy funkcjonariusza policji, który postrzelił jednego z napadających. Chcemy wyjaśnić, czy nie przekroczył swoich uprawnień. To jednak rutynowa sprawa - mówi nam prokurator Miszuda.
Placówka bankowa, w której doszło do napadu, była wczoraj nieczynna.
Napad na bank nie był jedynym zdarzeniem, do którego doszło w poniedziałek w Zagórzu. Zmierzający na tę interwencję radiowóz wziął też udział w kolizji na skrzyżowaniu ulic Braci Mieroszewskich i Blachnickiego.
- Policja jednak nie ponosi odpowiedzialności za to zdarzenie - mówi nam nadkom. Mariusz Łabędzki.
Czy policjant postąpił słusznie strzelając do bandyty? Czekamy na Wasze komentarze
*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Zboczeniec z Częstochowy nieuchwytny. Goni, straszy i chce gwałcić [PORTRET PAMIĘCIOWY]
*Napad na Club 80 w Siemianowicach. Bandyci zdemolowali lokal
*Prezent na Święta Bożego Narodzenia: Najfajniejszy prezent na święta TOP 10 PREZENTÓW
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku