Prokuratura zarzuca mu, że z trzema napastnikami, których nie udało się pochwycić, na ul. Piotrkowskiej uczestniczył w pobiciu Wiliama A. z Wenezueli i Bena K. z Tunezji. Obaj zostali poturbowani za to tylko, że pierwszy szedł po ulicy z Polką i był ciemnej karnacji, a drugi pospieszył mu z pomocą.
Do napadu doszło 25 czerwca 2017 roku. Jedna z kamer była skierowana na ogródek gastronomiczny przed restauracją przy ul. Piotrkowskiej. Dobra jakość nagrania sprawiła, że nie było problemów z poznaniem przebiegu zdarzeń.
CZYTAJ TEŻ: Napadli i pobili obcokrajowców na Piotrkowskiej w Łodzi
Do ogródka przybyła dziewczyna z cudzoziemcem, który był w dżinsach i czerwonej koszulce. Trzymali się za ręce. Doszło do rozmowy na stojąco przy stoliku, po której para wyszła z ogródka. Tuż przed nią ogródek opuściło trzech rosłych mężczyzn. Niebawem zaatakowali obcokrajowca. W ruch poszły pięści. Doszło do szarpaniny, w której uczestniczył m.in. mężczyzna z lewą ręką w gipsie. Szczegółów nie można było poznać, bowiem bijatyka miała miejsce w samym rogu pola widzenia kamery.
Tymczasem prokuratura ustaliła, że Kamil W. bił obu cudzoziemców pięścią po twarzy i szarpał za odzież, a gdy jeden z nich runął na ziemię, to skopał go po całym ciele. Zdaniem świadków, Kamil W. był najbardziej agresywnym napastnikiem. Efekt napadu był taki, że obaj obcokrajowcy zostali mocno poturbowani, z tym że przybysz z Tunezji doznał poważniejszych obrażeń ze złamaniem nosa włącznie.
Kolejna rozprawa odbędzie się w przyszłym tygodniu.