Wojsko Tajwanu poinformowało, że wokół wyspy wykryło obecność co najmniej 11 chińskich okrętów wojennych i około 70 samolotów wojskowych, w tym myśliwców Su-30 oraz bombowców H-6.
Manewry stanowczo potępia rząd w Tajpej, a Waszyngton poinformował, że "dokładnie obserwuje działania Pekinu". Chiny rozpoczęły ćwiczenia wczoraj, dzień po powrocie prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen ze Stanów Zjednoczonych.
"Zjednoczone sztaby pod wspólną komendą przeprowadzają liczne symulacje precyzyjnych uderzeń na Tajwan i jej bezpośrednie otoczenie" - podała państwowa chińska telewizja CCTV.
Ministerstwo obrony Tajwanu poinformowało, że obserwuje chińskie manewry poprzez działania wywiadowcze oraz systemy rozpoznania. "Siły obronne pozostają w ciągłej gotowości. Zapewniamy, że nie będziemy eskalować, jednak w razie potrzeby zareagujemy w odpowiedni sposób" - głosi komunikat ministerstwa.
Sytuacja jest napięta
Tajwańska Straż Przybrzeżna opublikowała wideo z pełnej napięcia sytuacji z udziałem chińskiego okrętu wojennego. - Poważnie szkodzisz pokojowi, stabilności i bezpieczeństwu regionu - mówi na nagraniu jeden z oficerów, zwracając się przez aparat do załogi chińskiego statku. - Proszę zawróć natychmiast i oddal się. Jeśli będziesz posuwał się naprzód, podejmę odpowiednie kroki - dodaje.
Na nagraniu widać też zbliżenie na chiński okręt wojenny, który - według straży - znajdował się około 5,5 kilometra od statku tajwańskiej marynarki. Później słychać też, jak oficer mówi: "nasz statek jest w stanie alarmowym".
Źródło: Polskie Radio24, TVN24

mm