Z jakimi nadziejami jedzie pani na igrzyska do Paryża?
Bardzo się cieszę, że wystąpię w stolicy Francji, jestem podekscytowana. To będą moje drugie igrzyska w karierze, to świetna impreza o największym znaczeniu. Nie ukrywam, że moje oczekiwania wiążą się ze zdobyciem medalu. Przede wszystkim chcę jednak zaprezentować się z jak najlepszej strony i obym zdrowa wróciła do kraju.
Jest pani obecnie dużo bardziej doświadczoną i utytułowaną zawodniczką niż trzy lata temu. W związku z tym presja w Paryżu będzie większa?
Igrzyska w Tokio były dla mnie wyjątkowe, bo pierwsze. Wtedy nie wiedziałam czego się spodziewać, dziś już wiem jak wszystko podczas igrzysk wygląda. Mimo to, mój poziom podekscytowania nie spada, igrzyska są imprezą jedyną w swoim rodzaju i już nie mogę się doczekać, gdy zobaczę wioskę olimpijską. Poza tym, we Francji na stadionie i wszystkich obiektach będą kibice których w Tokio zabrakło, czyli będzie normalnie. Nie oszukujmy się, w Japonii normalnie nie było.
We Francji, jeśli chodzi o reprezentację Polki wystartuje więcej kobiet niż mężczyzn. W wiosce olimpijskiej będziecie zatem stanowić większość.
Bardzo się cieszę z tego powodu i wierzę, że kobiety zdobędą w Paryżu co najmniej kilka medali.
W Tokio Polacy zdobyli czternaście medali. W Paryżu uda się Biało-Czerwonym powtórzyć ten wynik a może nawet zdobyć przynajmniej jeden medal więcej?
Wynik, który osiągnęliśmy w Japonii był naprawdę bardzo dobry. Będzie trudno go powtórzyć, ale jest to możliwe.
W tym roku pobiła pani wieloletni rekord na 400 metrów należący do legendarnej Ireny Szewińskiej zdobywając przy okazji złoty medal mistrzostw Europy w Rzymie. Ustanowiła pani także nowy rekord na 300 metrów, a także pobiał własny na 200 metrów. Można powiedzieć, że jest pani obecnie w życiowej formie?
Jeśli biję własne rekordy to tak chyba można stwierdzić. W Paryżu trudno będzie ustanawiać kolejne bo to będą specyficzne zawody. Jeśli wejdę do finału, wcześniej muszę wystąpić w dwóch biegach w kwalifikacjach. Wierzę jednak, że zaprezentuję się bardzo dobrze i uzyskam wynik w okolicach własnego rekordu.
Jak ocenia pani swoje szanse na zdobycie medalu w biegu indywidualnym?
Trudno je określić, na igrzyska wszyscy przyjeżdżają w bardzo dobrej formie. Jestem jednak świetnie przygotowana co pokazywałem w tym roku już nie raz rywalizując z najlepszymi zawodniczkami na świecie. Postaram się zrobić to na co mnie stać. Nie lubię, gdy ktoś wcześniej wiesza mi medale na szyi, to tylko dodatkowa niepotrzebna presja. Najpierw trzeba je zdobyć a dopiero później o nich rozmawiać. Kandydatką do miejsca na podium na pewno jestem, ale stanąć na nim będzie bardzo trudno, moje rywalki nie śpią.
Wystartuje pani także w sztafecie 4x400 metrów, która od wielu już lat dostarcza polskim kibicom mnóstwo emocji, ale też przywozi medale z największych światowych imprez. Trzy lata temu podczas igrzysk w Tokio wywalczyłyście srebrny medal, a sztafeta mieszana 4x400 metrów zdobyła złoty medal. Powtórzenie tak spektakularnych wyników w Paryżu jest realne?
Mam nadzieję, że dziewczyny w ostatnich dniach przed startem dojdą do swojej najwyższej dyspozycji. Czas działa na naszą korzyść. Podobnie było w Tokio, gdzie przed igrzyskami nie było najlepiej, a potem pobiegłyśmy fantastycznie. Wierzę, że tym razem będzie podobnie i powalczymy o medal nie tylko w sztafecie kobiet, ale także w sztafecie mieszanej.
Jak zamierza pani pogodzić występy indywidualne z biegami w sztafetach?
Jeżeli w rywalizacji indywidualnej zdołam zakwalifikować się do finału, to nie będę w stanie biegać w eliminacjach sztafet. Jeżeli nie wejdę do finału, co mam nadzieję, że się nie wydarzy, myślę, że będę mogła pomóc dziewczynom już w eliminacjach.
Poza swoimi występami planuje pani dopingować innych polskich sportowców zasiadając na innych aren igrzysk?
Na razie o tym nie myślę, nie wiem ile w sumie dni będę w Paryżu, pewnie około dziesięciu. Przed moimi startami będzie o to trudno, a zaraz po nich szybko wracam do kraju. Nie wiem, czy będę miała zatem czas i ochotę wybierać się na inne areny, bo odpoczynek i regeneracja są niezwykle ważne. Myślę, że raczej będę ograniczała swoje aktywności, choć na pewno nie będę cały czas leżeć w łóżku. Pewnie coś zobaczę, to okaże się jednak już podczas igrzysk.
Rozmawiał i notował Zbigniew Czyż