W środę 27.06.2018 sąd na niejawnym posiedzeniu rozpatrzyć miał zażalenie oskarżenia na wcześniejszą decyzję pierwszej instancji, która zdecydowała się pozostawić mężczyznę na wolności.
- Posiedzenie odroczono do 4 lipca 2018 roku - mówi sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku.
40-latek ani jego obrońca, adwokat Michał Majkowski, przed salą rozpraw nie chcieli komentować sprawy. Jednak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że o tygodniowym opóźnieniu zadecydował fakt, że w sądzie zabrakło wczoraj tłumacza przysięgłego, niezbędnego 40-letniemu obcokrajowcowi, który na co dzień pracował jako lektor języka angielskiego.
Na sali rozpraw nie było także przedstawiciela Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim, która zdecydowała się zatrzymać 40-latka 13 czerwca. Już nazajutrz okazało się jednak, że mężczyznę trzeba zwolnić do domu.
Wbrew wnioskowi oskarżenia o trzy miesiące aresztu Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uznał bowiem, że wystarczą wolnościowe środki, a wobec zatrzymanego zastosował dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i kontaktowania się z pokrzywdzonymi dziewczynkami.
- W ocenie prokuratora tylko tymczasowe aresztowanie zabezpieczy prawidłowy przebieg postępowania. Pomijając grożącą podejrzanemu surową karę, zachodzi obawa matactwa, ukrywania się podejrzanego i realna możliwość opuszczenia przez niego kraju - wymienia powody zażalenia na decyzję sądu pierwszej instancji prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- Wykorzystując istniejący stosunek zależności, bowiem podejrzany był lektorem języka angielskiego w jednej ze szkół podstawowych, wielokrotnie doprowadził pokrzywdzone do poddania się innej czynności seksualnej - tłumaczyli nam wcześniej śledczy.
Według ich ustaleń, ofiarą 40-latka, pomiędzy styczniem a czerwcem 2018 roku, paść miało sześć uczennic szkoły w Pruszczu Gdańskim w wieku 8-9 lat. Dziewczynki zostały przesłuchane przez sąd w obecności psychologa, który potwierdził, że ich zeznania brzmią wiarygodnie i nie sprawiają wrażenia konfabulacji.
Jak relacjonowała już wcześniej prokuratura, podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw i odmówił złożenia wyjaśnień.
Jeśli trwające obecnie postępowanie zakończy się aktem oskarżenia, a zarzuty zostaną udowodnione przed sądem, za molestowanie małoletnich poniżej 15 roku życia 40-latkowi grozić może od dwóch do nawet dwunastu lat pozbawienia wolności.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: