Kiedy Putin wystąpi we wtorek, aby upamiętnić sowieckie zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, jego przemówienie na Placu Czerwonym będzie poprzedzone burzliwym tygodniem, w którym drony zaatakowały Kreml, a jeden z jego czołowych dowódców zagroził buntem.
Materiał filmowy z zeszłej środy, przedstawiający dwa drony przelatujące nad murami Kremla, ujawnił słabe punkty w sercu stolicy, wywołując niepokój Moskwy.
Zakazane drony i zakłócanie GPS
Władze zakazały używania dronów i zaczęły zakłócać sygnały GPS, co doprowadziło do tego, że taksówki mają problemy z dotarciem do celu. Policjantom wydano lornetki, by mogli wykrywać drony.
- Jest nerwowość, jakiej wcześniej nie widziałem. Ale Dzień Zwycięstwa musi się odbyć, nie ma innej opcji – mówił jeden z urzędników w biurze mera Moskwy pod warunkiem zachowania anonimowości.
Narada sztabowa u Putina
Putin podjął niezwykły krok, aby omówić przygotowania do parady 9 maja na spotkaniu z radą bezpieczeństwa złożoną z najwyższych urzędników państwowych oraz szefów agencji obrony i bezpieczeństwa. Co najmniej sześć regionów zrezygnowało z obchodów.
Dzień Zwycięstwa stał się centralnym elementem wizji rosyjskiej tożsamości Putina na przestrzeni 23 lat jego rządów. Parady, które odbywają się w całym kraju, dają Kremlowi okazję do popisania się rosyjską potęgą militarną. - Dla Putina to najważniejsze wydarzenie roku – mówił Andriej Kolesnikow, członek Carnegie Endowment for International Peace z siedzibą w Moskwie.
Putin czerpie swoją legitymację z parady, przedstawiając się jako bezpośredni następca armii, która pokonała nazistowskie Niemcy. - Biorąc pod uwagę to znaczenie dla Kremla, parada w Moskwie odbędzie się - dodał Kolesnikow.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś