Nie żyje dwóch chłopców
Rodzinna tragedia w Faulconbridge w Górach Błękitnych w Nowej Południowej Walii, niedaleko Sidney, w Australii. W poniedziałek, 9 września, około godziny 12:40 lokalnego czasu policja otrzymała wezwanie do jednego z domów.
Policja stanu Nowa Południowa Walia poinformowała, że ciała dzieci zostały znalezione w domu przez ich ojca, który wezwał służby ratunkowe. Zmarli, to chłopcy w wieku 9 i 11 lat, którzy zginęli prawdopodobnie od ciosów nożem.
Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością.
"To taka cicha okolica i cicha ulica, że nie spodziewasz się takich rzeczy. To takie smutne, nie mogę uwierzyć, że coś takiego mogło się zdarzyć gdziekolwiek, a co dopiero na mojej ulicy" - powiedziała jedna z sąsiadek - Barbara Faith.
Podobnie wypowiedział się burmistrz Gór Błękitnych, który stwierdził, że śmierć chłopców jest dla niego druzgocąca.
"Nasza społeczność straciła dwie cenne dusze w najstraszniejszych okolicznościach i wiem, że wpłynie to w jakiś sposób na nas wszystkich" - napisał Mark Greenhill na Facebooku.
Aresztowano matkę dzieci
Na miejscu tragedii była również matka chłopców. 42-letnia kobieta miała na ciele liczne rany kłute, które - według policji - zadała sobie sama.
Została aresztowana i przewieziona do szpitala Westmead w stanie stabilnym, pod nadzorem policji, a służby wszczęły bardziej szczegółowe śledztwo.
Policja poinformowała, że nie ma żadnego zagrożenia dla społeczności, a nadinspektor John Nelson przekazał, że kobieta była znana stróżom prawa.
"To, co mogę powiedzieć o matce, to to, że jest nam znana, ale tylko w kwestiach drugorzędnych" - stwierdził.
Nelson dodał, że jest za wcześnie, aby spekulować, co działo się za drzwiami domu.
źródło: abc.net.au