Z nieoficjalnych ustaleń „Echa Dnia” wynika, że w sobotę około godziny 15.30 wikary parafii w Polichnie przyszedł do plebanii, miał spotkać się tam z proboszczem.
Młody ksiądz zastał otwarte drzwi, co już miało mu dać do myślenia, gdyż - jak wynika z ustaleń „Echa Dnia” – nigdy wcześniej taka rzecz się nie zdarzyła.
– Wikary przeszukał plebanię i dom kancelaryjny. W jednym z pokoi znalazł list podpisany przez proboszcza. Treść pisma miała wskazywać, że mógł to być list pożegnalny. Wikary udał się do garażu, gdzie w zamkniętym pomieszczeniu znalazł ciało proboszcza – mówili „Echu Dnia” mieszkańcy gminy.
Lekarz pogotowia wezwany na miejsce stwierdził zgon. Sprawę bada policja, chociaż – jak zaznaczają wstępnie śledczy – wiele wskazuje na to, że proboszcz mógł targnąć się na swe życie.
– Na ciele proboszcza nie ujawniono żadnych obrażeń. Znaleziono list pożegnalny. Prawdopodobnie śmierć nastąpiła na skutek zatrucia się spalinami – wyjaśniali pracujący przy sprawie stróże prawa
Proboszcz parafii Matki Bożej Anielskiej w Polichnie miał 50 lat, przez 26 lat był kapłanem.
Zobacz także: Uwaga! TVN: Tajemnicza tragedia rodzinna w Zgorzelcu. Cała pięcioosobowa rodzina zginęła w kilka godzin
(Źródło:UWAGA! TVN. Dostawca: x-news)