Informację o śmierci Piotra Balickiego potwierdziła w rozmowie z Plejadą jego rodzina.
Prezenter zmagał się z czerniakiem, o czym poinformował publicznie w lutym tego roku. "Do mojego domku zwanego 'ciałem', wpadł wilk, ale postanowił nie pukać. Wlazł chamsko, rozsiadł się na kanapie i dość szybko zaczął się panoszyć i po łazience i po sypialni. A gdy wszedł do kuchni, potłukł naczynia. Schował się, a ja wstałem, żeby sprawdzić, co się stało. Było już trochę za późno. Bo wilk jest już na chacie, nie chce z niej wyjść, a ja zacząłem właśnie go gonić. Niestety skubaniec zna rozkład pomieszczeń i szybko się przemieszcza, a był podstępny i niesamowicie cichy. I tak pozostawił sporo sierści w różnych miejscach. Posprzątanie tego niestety nie jest już łatwe" – pisał wówczas.
"Największa batalia mojego życia"
Ostatni wpis na instagramowym profilu Piotra Balickiego pochodzi z marca. Pisał wówczas o czekającej go "największej batalii swojego życia". "W przeciągu 3 tygodni od ostatniego postu zacząłem wierzyć. Wierzyć, że się uda. Uda się dzięki Wam!" – dodawał.
Niestety, prezenter przegrał walkę z nowotworem, miał zaledwie 38 lat.
Piotr Balicki był telewizyjnym konferansjerem. Pracował jako tzw. warm upper przy produkcji takich programów, jak "X-Factor", "Jak oni śpiewają", "Taniec z gwiazdami", "Mam talent!" czy "Twoja twarz brzmi znajomo". Widzowie TVN zapewne pamiętają go również jako trenera w programie TVN "Mali giganci".
Wirtualnemedia.pl

lena