Od tygodnia w mieście trwają napięcia będące pokłosiem incydentu z niedzieli 26 sierpnia, gdy 35-letni Niemiec zginął od ran zadanych nożem. Policja aresztowała w tej sprawie 23-letniego Syryjczyka i 22-letniego Irakijczyka. Ten drugi miał być decyzją sądu wydalony z Niemiec, jednak wyrok nie został wykonany i uległ przedawnieniu.
Ugrupowania prawicowe winą za śmierć Niemca obarczają migrantów oraz protestują przeciwko polityce Angeli Merkel. Ugrupowania skrajnie lewicowe wyszły na ulicę, aby blokować manifestację skrajnej prawicy.
W marszu zorganizowanym w sobotę przez antyimigracyjną partię Alternatywa dla Niemiec (AfD) i antyislamski ruch PEGIDA wzięło udział ok. 4,5 tys. ludzi. W wiecu na rzecz pokoju i zwalczania wrogości wobec cudzoziemców udział wzięło ok. 3,5 tys. ludzi.
Zgromadzeniom towarzyszyła znacząca ilość sił policyjnych, które uniemożliwiły bezpośrednie zetknięcie się grup. Po zakończeniu demonstracji doszło jednak do konfrontacji i bójek.
POLECAMY: