W piśmie skierowanym do władz federalnych browary, restauracje piwne oraz specjalistyczne hurtownie wzywają rząd do podjęcia kroków mogących pomóc branży w czasie pandemii koronawirusa.
Jak wskazują piwowarzy, poza kilkoma wyjątkami większość osób zajmujących się produkcją trunku nie uzyskało ze strony Berlina niemal żadnego wsparcia finansowego.
- Mówimy przede wszystkim o małych i średnich rzemieślniczych przedsiębiorstwach, które często są własnością rodzinną od pokoleń. Browary te przetrwały wojny, kryzysy gospodarcze i walutowe, a teraz nie z własnej winy znalazły się w obliczu bankructwa. - napisano w liście.
Sygnatariusze przypominają, że w 2020 roku restauracje, puby i ogródki piwne nie działały przez cztery miesiące z powodu lockdownu. Ponowne zaostrzenie obostrzeń spowodowało ich kolejne zamknięcie od listopada ubiegłego roku.
- Towar o wartości milionów euro musiał zostać wylany, ponieważ w związku z przekroczenie terminy przydatności do spożycia musiał zostać zniszczony. - podkreślają autorzy listu otwartego.
Jak powiedział w rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową (DPA) dyrektor zarządzający Niemieckiego Stowarzyszenia Piwowarów (DBB) Holger Eichele tylko do końca wiosny, kiedy spodziewane jest stopniowe luzowanie obostrzeń pandemicznych, przedsiębiorcy będą zmuszeni do wylania łącznie nawet kilkuset tysięcy hektolitrów piwa.
W celu częściowego pokrycia strat niektóre mniejsze browary próbują poszukiwać alternatywnych sposobów wykorzystywania trunku. Według DPA jest z lokalnych browarów wykorzystywał piwo do nawożenia plantacji choinek. Niektórzy piwowarzy decydują się także na destylowania niesprzedanego piwo do destylacji sznapsa.
