Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestują na sejmowych korytarzach od 18 kwietnia. Do tej pory spotykali się z nimi m.in. prezydent Andrzej Duda i minister pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Zabrakło natomiast wicepremier Beaty Szydło, odpowiedzialnej w rzą-dzie za politykę społeczną jako przewodnicząca Komitetu Społecznego Rady Ministrów.
Zobacz także: MATURA 2018. Język Polski [ZDJĘCIA, ARKUSZE, ODPOWIEDZI CKE]
Minister Rafalska przedstawiła protestującym propozycję podwyższenia renty socjalnej do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej nie-zdolności do pracy. Świadczenie ma wzrosnąć z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Natomiast druga propozycja, złożona w środę w formie projektu ustawy przez Klub Prawa i Sprawiedliwości, zakłada, że osobom posiadającym orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności będzie przysługiwało prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz usług farmaceutycznych udzielanych w aptekach. Osoby te otrzymają też prawo do korzystania ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskania skierowania.
Zobacz także: Muzeum Twierdzy Toruń. Jak będzie wyglądało w środku? [DUŻO ZDJĘĆ]
Z tą propozycją nie zgadzają się jednak protestujący rodzice osób niepełnosprawnych w Sejmie.
- Naprawdę bardzo cieszymy się, że po 23 latach osobom niepełnosprawnym w końcu wszystko się należy. Rozwiązania zaproponowane przez PiS są już zawarte w Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych, podpisanej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Działania rządu to gra pod publiczkę - mówi Iwona Hartwich z Torunia, jedna z liderów protestu w Sejmie. - Nie może być tak, że chorzy od urodzenia mają żyć za niecałe 900 złotych miesięcznie. Poza tym nie zgadzamy się na to, aby nasze dzieci trafiały do domów pomocy społecznej. Opłacenie czynszu i asystenta przez państwo będzie tańsze niż oddanie niepełno-sprawnej osoby do DPS, co kosztuje 6 tysięcy złotych miesięcznie.
"Chryja pod Radiem Maryja". Organizacje feministyczne święto...
W sondażu firmy Kantar Millward Brown postulaty protestujących popiera 87 procent badanych, a tylko 3 procent jest przeciwnych.
- Jesteśmy głosem naszych dzieci. One nie wyjdą na ulice, aby zaprotestować. Pani minister mówiła, że nasze postulaty nie są zgodne z konstytucją. Ostatni zaproponowany przez nas kompromis polega na tym, aby postulowane 500 złotych dołożyć do renty socjalnej, co zlikwidowałoby ten problem. Jednak ze strony rządowej zderzamy się z murem. Nie rozumiemy, dlaczego nie chce się pomóc osobom niepełnosprawnym - dodaje Iwona Hartwich.
Nowości na Weekend - 03.05.2018 [wideo]