„Gazeta Lubuska” od dłuższego czasu opisuje aferę w gorzowskim WORD, gdzie miało dojść do mobbingu oraz molestowania. Przyjęcie do pracy w ośrodku miało wiązać się z koniecznością zapisania się do partii PO. Była pracownica twierdzi ponadto, że usłyszała warunek pracy za seks.
W reakcji na serię publikacji w tej sprawie marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak spotkała się (na swoją prośbę) z prezesem zielonogórskiego oddziału PPG, wydawcy „Gazety Lubuskiej”. Podczas rozmowy marszałek Polak wywierała nacisk na redakcję. Do redakcji „Gazety Lubuskiej” wysłano także pismo sygnowane przez rzecznika Urzędu Marszałkowskiego, który apeluje o „weryfikację zespołu” redakcji.
Politycy PO uciekają od odpowiedzi
Po tym, jak „Gazeta Lubuska” ujawniła, że w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie mogło dochodzić do mobbingu i molestowania ze strony jej dyrektora, wśród polityków rządzącej regionem Platformy Obywatelskiej zapanowała panika. Wygląda na to, że już na samym początku sprawę zbagatelizowano i próbowano ją rozwiązywać poza oficjalnymi procedurami. Wyszło też na jaw, że od początku wiedzieli o niej odpowiedzialny za WORD wicemarszałek Marcin Jabłoński i poseł Krystyna Sibińska.
Nowe taśmy ws. pracy za seks. Kto wiedział, co dzieje się w gorzowskim WORD?
W programie „Jedziemy” Michała Rachonia ujawniono nowe nagrania w tej sprawie. Na jednym z nich uwieczniono, jak działacz społeczny pytał pod koniec czerwca, czy o aferze w PO zawiadomiono już Donalda Tuska.
– Kto się tym zajmie, żeby spróbować tego Donalda Tuska tym zainteresować? – pyta Stanisław Czerczak.
– Ale ja byłam. Właśnie mówiłam – odpowiedziała marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak. Później dodała, że zgłaszała sprawę bliskim współpracownikom szefa PO, bo sam „Donald Tusk jest nieosiągalny”. – To mi się też nie podoba – przyznała.
– Rozmawiałam o tym w zarządzie Platformy. Mam nadzieję, że pan Kierwiński poinformował o tym przewodniczącego – dodała.
lena
