Nasi czytelnicy wielokrotnie opowiadali nam o przypadkach nadużyć związanych z windykacją starych i często bardzo wątpliwych zobowiązań. W takiej sytuacji znalazł się m.in. Antoni Przybyła z Kędzierzyna-Koźla.
- Dostałem wezwanie do zapłaty za książki, które kiedyś rzekomo zamówiłem w jakimś wydawnictwie. Nie przypominałem sobie takiej sprawy i tak też odpisałem firmie windykacyjnej, że nie zapłacę, bo nie czuję się dłużnikiem - opowiada. - Po kilku miesiącach otrzymałem wyrok sądu o zapłatę ponad tysiąca złotych należności wraz z gigantycznymi odsetkami. Kiedy poszedłem do powiatowego rzecznika praw konsumenta, dowiedziałem się, że takich osób jak ja, jest mnóstwo i że po wyroku to już nic nie da się zrobić.
W sumie w powiecie opolskim takie przypadki stanowiły 10-15 proc. wszystkich spraw, z którymi zwracali się mieszkańcy do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów. Najczęściej nie wiedzieli, że dotychczasowe prawo po ich stronie pozostawiało „podniesienie zarzutu przedawnienia”. Sądy bowiem same w ogóle nie badały, czy długi już się nie przedawniły (okres ten w różnych przypadkach wynosił od 3 do 10 lat).
- Wielu konsumentów w ogóle nie wiedziało, jak podnieść zarzut przedawnienia - podkreśla Małgorzata Płaszczyk-Waligórska, powiatowy rzecznik praw konsumenta w Krapkowicach.
Właśnie weszła w życie nowelizacja kodeksu cywilnego, która wzmacnia prawa konsumentów i skraca okres przedawnienia roszczeń. Nowe przepisy zobowiązują sąd do zbadania, czy roszczenie jest przedawnione. Jeśli po analizie materiału dowodowego, sąd stwierdzi, że upłynął termin przedawnienia, automatycznie oddali powództwo. I żadna czynność dłużnika nie będzie już do tego potrzebna.
W ustawie zapisano także, by w wyjątkowych przypadkach sąd mógł - po rozważeniu interesów obu stron - nie uwzględniać terminu przedawnienia.
Ustawa przewiduje również skrócenie podstawowego terminu przedawnienia z 10 do 6 lat. W przypadku roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz dotyczących świadczeń okresowych (np. czynsz najmu i dzierżawy) wynosi on jednak, tak jak dotychczas, 3 lata. Jako koniec biegu przedawnienia ustawa przyjmuje ostatni dzień roku kalendarzowego, w którym upływa termin.
Wprowadza też zmiany, które dotyczą egzekucji sądowej i administracyjnej z rachunku bankowego. Od września 2016 r. obowiązuje przepis, na mocy którego komornik może zająć rachunek bankowy dłużnika drogą elektroniczną. Dotychczas banki były zobowiązane do bezzwłocznego przekazania zajętej kwoty, co uniemożliwiało dłużnikowi obronę, nawet jeśli zajęcie było bezzasadne, bo na przykład dług został uregulowany lub roszczenie jest przedawnione.
Teraz zajęta kwota nie trafi na konto komornika lub urzędu skarbowego wcześniej niż po upływie siedmiu dni. To okres, w którym dłużnik będzie mógł wnieść powództwo o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego, co w praktyce umożliwi mu wyjaśnienie sprawy.
Najważniejsze zmiany
Ustawa przewiduje skrócenie podstawowego terminu przedawnienia z 10 do 6 lat. W przypadku długu związanego z najmem mieszkań będą to 3 lata. Potencjalny dłużnik nie będzie musiał podnosić zarzutu przedawnienia. Sąd zrobi to z automatu.
Zmiany zaproponowało Ministerstwo Sprawiedliwości, a rząd zaakceptował je w styczniu tego roku. Potem nowe prawo przeszło całą ścieżkę legislacyjną, aż do podpisu prezydenta, co nastąpiło na przełomie maja i czerwca. Teraz nowe przepisy weszły w życie.
Polski Związek Zarządzania Wierzytelnościami przekonywał, że wprowadzenie zmian utrudni ściąganie zobowiązań na rzecz uczciwych wierzycieli.