Spis treści
Laskowskiemu podoba się nowy format Ligi Mistrzów
Jacek Laskowski komentuje wielką piłkę od początków lat 90. XX wieku. Od 2016 roku regularnie komentuje reprezentację Polski, dla której ostatnimi czasy, stał się szczęśliwym komentatorem. Laskowski komentuje też m.in. występy polskich klubów w europejskich pucharach oraz mecze wielkich klubów w Lidze Mistrzów. Ta latem przeszła metamorfozę, zresztą tak jak Liga Europy i Liga Konferencja. W LM gra 36 zespołów, a każdy z zespołów rozegrał osiem meczów. Okazuje się, że Laskowskiemu podoba się nowa formuła. Komentator napisał, że nowa LM dodała świeżości i to, na jakie kluby trafiają inni, nie jest niesprawiedliwe, bo w podczas fazy grupowej, też były drużyny, które trafiały do grup śmierci.
Czytelność? Łączna tabela, której tak wszyscy się obawiali, nie jest taka straszna. Nie sprawia większego problemu znalezienie w niej swoich ulubionych drużyn i ocena ich szans na poprawę pozycji bądź niebezpieczeństwa jej pogorszenia. Jest motywacja, by walczyć o miejsca 1-8, a niewielkie różnice punktowe nie odbierają zbyt szybko szans przeważającej większości stawki. Tabela potrafi się w trakcie jednej kolejki mocno przetasować, a ósma seria spotkań na pewno dostarczy mnóstwa emocji wielu kibicom – napisał najpierw Laskowski.
Kluby grają swoimi liderami, a nie rezerwami. Laskowski: Grają do końca
Według Laskowskiego kiedyś najsilniejsi po zapewnieniu wyjścia z grupy, ostatnie dwa spotkania często grały rezerwowymi składami. Według komentatora nie było to fair wobec kibiców oraz wobec innych drużyn. A teraz?
Teraz trzeba pilnować swojego miejsca do samego końca, kibic, który wybiera się na mecz swojej drużyny w siódmej lub ósmej kolejce, może być pewien, że zobaczy w akcji wszystkich najlepszych piłkarzy, a nie młodziaków z wysokimi numerami, dla których większości będzie to jedyny w karierze kontakt z tymi najbardziej prestiżowymi rozgrywkami – pisał dalej.
