Po czterech dniach grania i przejściu 72 dołków w 51. edycji "The Players Championship" na polu golfowym "TPC Sawgrass" w Ponte Vedra Beach na Florydzie, Rory McIlroy ma taki sam wynik (-12 poniżej PAR czyli normy uderzeń), jak Amerykanin J.J. Spaun.
O tym, kto zgarnie czek na 4 500 000 dolarów, zadecyduje dogrywka, składająca się z trzech dołków.
Do 3. rundy, Rory McIlroy przystępował ze stratą dwóch uderzeń do liderującego Amerykanina Akshaya Bhatia, mając -9 poniżej PAR.
Numer 2 światowego rankingu przyznał, że nie czuje się komfortowo z kijami specjalnie zaprojektowanymi do gry podczas ostatnich zawodów "Arnold Palmer Invitational" w Bay Hill, gdzie zajął dopiero 15. miejsce.
Przed ostatnią rundą, polecił Uberowi zabrać stare kije ze swojego domu w nadmorskim kurorcie Jupiter na Florydzie, oddalonym od Ponte Vedra Beach o prawie 3 godziny jazdy samochodem...
Rachunek wyniósł 665 dolarów, a Rory McIlroy dołożył napiwek w wysokości 330 dolarów.
Wkrótce dowiemy się, czy owe 995 dolarów opłaciły się Irlandczykowi z Północy. Dogrywka o główną premię w "The Players Championship" - 4 500 000 dolarów właśnie trwa...
