Spis treści
Na szczęście Ameryka przetrwała wszystkie te zawody. Patrząc wstecz, te „najważniejsze” wybory zawsze wydawały się spokojne w porównaniu z następnymi. Jednak dziś określenie „najważniejsze” może być zaniżone.
Kto wygra wybory w USA? Kamala Harris czy Donald Trump?
5 listopada 2024 r. Amerykanie wybiorą 47. prezydenta. Naprzeciwko siebie stają demokratka Kamala Harris i republikanin Donald Trump.
- 62.63%
- 37.37%
Wszystkich głosów: 1651
Podobnie było w roku 1860
Polaryzacja w społeczeństwie jest porównywalna z tą, która miała miejsce w roku 1860, gdy wybory wygrał Abraham Lincoln, jego inauguracja nastąpiła pięć tygodni później i wkrótce wybuchła wojna domowa. Podobnie jak wtedy, te wybory są obarczone wybuchowymi problemami konstytucyjnymi i instytucjonalnymi, które mogą zagrażać podstawom Ameryki.
Miliony Amerykanów wierzy, że zachowanie demokracji pośrednio zależy od kart do głosowania. Podobnie potencjalna konsolidacja władzy wykonawczej może zachwiać równowagą władzy dzielonej z władzą ustawodawczą i sądowniczą.
W kwietniu badanie Pew Research Center wykazało, że połowa zarejestrowanych wyborców wolałaby zastąpić na kartach do głosowania zarówno Trumpa, jak i Bidena. Dane te potwierdzają marcową ankietę YouGov/Yahoo News, w której 53 procent wyborców wybrało kombinację strachu, wyczerpania lub depresji, aby opisać swoje odczucia w związku z rewanżem w 2024 roku.
Strach przed tym, co nastąpi po wyborach
Rewanż Biden (obecnie Harris) - Trump denerwuje większość Amerykanów. Ktokolwiek wygra, połowa narodu będzie zniesmaczona i pełna obaw o przyszłość. Dodatkowe problemy związane z „polem minowym” mogą eksplodować tuż po wyborach lub przed inauguracją w 2025 r., jeszcze bardziej pogłębiając ten pesymizm.
Pierwszy dotyczy tego, czy przegrany zaakceptuje wynik. Trump zasiał ziarno niepokojów, przepowiadając koniec demokracji, jeśli przegra. W maju 2023 r. uzasadnił swoją akceptację wyników z 2024 r. słowami: „Jeśli uważam, że to uczciwe wybory, byłbym zaszczycony”. W wywiadzie dla "Milwaukee Journal Sentinel" mówił: „Jeśli wszystko jest uczciwe, chętnie przyjmę wyniki”, dodając: „Jeśli tak nie jest, trzeba walczyć o prawo kraju”.
Czy możliwa jest powtórka 6 stycznia 2021?
Płynna zmiana prezydenta w Ameryce pokazała światu, dlaczego kraj jest latarnią wolności i demokracji. Dlatego wydarzenia z 6 stycznia 2021 r. wytrąciły z równowagi sojuszników USA i zachwyciły wrogów. Oznacza to, że 20 stycznia 2025 r. Ameryka będzie musiała udowodnić, że ostatnia transformacja była aberracją. Powtórzenie przemocy mogłoby stworzyć sytuację w zakresie bezpieczeństwa narodowego, którą wrogowie Ameryki mogliby wykorzystać.
„Wybory prezydenckie w stanach pola bitwy” osiągnęły punkt zwrotny: badanie Pew Research z 2023 r. wykazało, że 65 proc. dorosłych Amerykanów chce wybierać prezydenta w ogólnokrajowym głosowaniu powszechnym. Stany będące polem bitwy (Michigan, Pensylwania, Wisconsin, Georgia, Arizona i Karolina Północna) zdominowały kampanię Harris i Trumpa. Mieszkający poza tymi stanami mają poczucie, że ich głos się nie liczy.
Jeśli którykolwiek z kandydatów - Trump albo Harris - wygrają tylko w niepopularnym Kolegium Elektorów, choć zyska mniejszość w powszechnych głosowaniu, może dojść do oburzenia na skalę wojny domowej - wskazują publicyści.
A zwycięzcy wyborów powszechnych nie zawsze zostawali prezydentami. Warto wspomnieć niedawny przypadek z 2016 r. Wówczas Hillary Clinton zdobyła 65,8 mln głosów (ok. 3 mln więcej od Trumpa), ale za sprawą przewagi głosów elektorskich - 304 do 227 - prezydentem został Trump.