Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał w środę wyrok sądu niższej instancji. Robert W. został skazany na 25 lat więzienia. Dodatkowo przez 12 lat po wyjściu z więzienia nie będzie mógł zbliżać się do swojej ofiary na odległość 100 metrów.
Adam Kozłowski, obrońca Roberta W. nie wyklucza kasacji wyroku do Sądu Najwyższego. Zarówno Roberta W., jak i Katarzyny D. nie było w środę w sądzie.
Przypomnijmy, że chodzi o pamiętny dramat, który rozegrał się 22 sierpnia 2016 roku. Na korytarzu pod salą rozpraw (w miejscu tym wciąż jest plama na ścianie) na V piętrze Sądu Rejonowego Łódź - Śródmieście przy al. Kościuszki Robert W. oblał kwasem siarkowym Katarzynę D. Stało się to tuż przed rozprawą na procesie, w którym 51-latek został oskarżony o stalking, czyli uporczywe nękanie.
Okrutnie poparzona kobieta zaczęła krzyczeć z bólu i wzywać pomocy. Tuż przed oblaniem odruchowo odwróciła głowę, dzięki czemu kwas nie poparzył jej dróg oddechowych, co mogło doprowadzić do śmierci. Katarzyna D. trafiła do szpitala im. WAM w Łodzi, a potem do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie przeszła liczne operacje i zabiegi. Skutki ataku kwasem okazały się straszliwe: poparzenia II i III stopnia objęły 20 proc. ciała - m.in. twarz, szyję i ręce. Urodziwa kobieta będąca modelką została oszpecona i już nigdy nie będzie mogła pracować.
Jej gehenna zaczęłasię w 2005 roku, kiedy zamieszkała w bloku na Bałutach i odrzuciła umizgi jednego z lokatorów, który potem się zemścił.