Obywatelska akcja czy partyjna agitacja? Ekipa Jacka Sutryka się nie kryje i robi kampanię Koalicji Obywatelskiej

Wrocławski magistrat realizuje różne kampanie informacyjne przez stronę wroclaw.pl, oficjalny profil miasta na Facebooku i kanał na YouTube pod nazwą: „Wrocław TV”. Nowe rozkłady jazdy, remonty, utrudnienia, wydarzenia kulturalne.

Już nie pierwszy raz mieszkańcy i medioznawczy mają wątpliwości co do samorządowego charakteru tych kanałów informacyjnych. Wykraczają one poza swój określony jasno obszar działania.

- To bardzo zły kierunek. Nie jest rolą samorządów wchodzenie w buty dziennikarzy, czyli tworzenie własnych mediów, w których udajemy dziennikarstwo i budujemy niby wiarygodne medium. To nie zadanie samorządu - komentował na łamach „Gazety Wrocławskiej” Adam Szynol, medioznawcza, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego.

Władze Wrocławia przekraczają kolejną granicę w kampanii wyborczej. Choć prezydent Jacek Sutryk nie kandyduje w październikowych wyborach, to jednak wszelkimi możliwymi sposobami wspiera ludzi ze swojego otoczenia. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie robił tego za pieniądze wszystkich wrocławskich podatników.

Samorządowe kanały wrocławskie propagują kampanie „Nie śpij, bo Cię przegłosują”. To z założenia akcja profrekwencyjna, która ma zachęcić ludzi do wzięcia udziały w wyborach. Projekt ma charakter obywatelski, ale jednak widać gołym okiem przekaz partyjny. W filmach występuje Sutryk, ludzie ze świata kultury, młodzież i… kandydaci Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Np. Alicja Chybicka, liderka listy KO do Sejmu z Wrocławia. W filmie – z założenia społecznym i obywatelskim, prezentuje po prostu optykę swojej partii na te wybory.

Ja mam dość i myślę, że ci którzy mnie oglądają też mają dość. Mam dość fatalnej służby zdrowia, mam dość tych telefonów, które dostaje codziennie w ogromnej ilości, że dziecko nie ma odpowiedniej opieki, że brakuje pielęgniarek i lekarzy, brakuje pieniędzy. Można by tutaj długo wymieniać – nie kryguje się Chybicka.

To nic innego, jak namawianie odbiorców do konkretnego głosowania i realizowanie kampanii Koalicji Obywatelskiej za pieniądze samorządu. Dlaczego władze miasta na to pozwalają? Nie jest tajemnicą, że Sutryk, jak i jego współpracownicy to zwolennicy Koalicji Obywatelskiej.

Zresztą, czynnym kandydatem jest Sebastian Lorenc, wiceprezydent Wrocławia, którego widzimy w filmie. W materiałach pojawia się w tle również Grzegorz Schetyna. W innym nagraniu video wypowiada się Karol Przywara podpisany jako pełnomocnik prezydenta Wrocławia, a jest to także kandydat nr 18 na liście KO do Sejmu.

Zapytaliśmy magistrat:

• Ile kosztuje wyprodukowanie takiego odcinka filmowego przez kanał Wrocław TV?
• Czy rozesłano zaproszenia na konferencję o akcji „Nie śpij, bo Cię przegłosują” i do nagrań do wszystkich ugrupowań politycznych? Czy został zaproszony ktoś z innego ugrupowania niż Platforma Obywatelska? Dlaczego w filmie o charakterze informacyjno - samorządowym występują kandydaci KO?

Miasto do tej pory nie odpowiedziało na te pytania.

Jednoznacznie takie działania władz Wrocławia oceniają politycy innych opcji.

- Jest to niestety jeden z wielu przykładów obrzydliwej hipokryzji POstkomuny. W tym przypadku ci, którzy najgłośniej krzyczą o rzekomym zagrożeniu demokracji, sami za publiczne środki robią materiały, w których oddają głos przedstawiciele tylko jednego z komitetów wyborczych. Spot jednego aktora, jednej partii. Strach opozycji przed kolejną wyborczą przegraną staje się już legendarny. Nie potrafią zaprezentować dobrego programu, bo i tak go nie zrealizują - jak powiedział Donald Tusk, dlatego szukają tak haniebnych środków – komentuje Agnieszka Soin, kandydatka na posła z Wrocławia z listy Prawa i Sprawiedliwości.

W podobnym tonie ocenia postępowanie samorządowych mediów Robert Grzechnik, radny rady miejskiej i lider listy Konfederacji do Sejmu z okręgu legnickiego.

- Niedawno odwiedziłem specjalny ośrodek szkolno-wychowawczy nr 10 we Wrocławiu. Sytuacja finansowa placówki nie jest łatwa m.in. potrzebne są pieniądze na obiady dla dzieci. Równolegle zadłużone po brzegi miasto Wrocław przeznacza środki na wydarzenia reklamujące polityków, których partie otrzymują przecież dziesiątki milionów złotych subwencji z naszych podatków. Dla mnie jest to pomylenie priorytetów, które nie powinno mieć miejsca i jest antyreklamą dla występujących tam polityków – stwierdza R. Grzechnik.

Jerzy Michalak z Bezpartyjnych Samorządowców podkreśla, że elementy kampanii wyborczej prowadzonej poza zasadami jej finansowania, nie są niczym nowym w polskiej polityce.

- Przypomnę pikniki 800+, na których tuż przed ogłoszeniem daty wyborów, występowali politycy PiS. Teraz prezydent Jacek Sutryk robi to samo. W czasie kampanii wyborczej wspólnie z kandydatami m.in. PO prowadzi równoległą kampanię, wzywającą do udziału w głosowaniu. Bardzo dobrze. Tylko dlaczego za wspólne pieniądze wrocławian, którzy przecież głosują także na inne komitety? – pyta retorycznie kandydat do Senatu z okręgu nr 8.

Politycy innych opcji niż Koalicja Obywatelska zaznaczają, że takie działania to przykład hipokryzji politycznej ze strony opcji, która najgłośniej mówi o zagrożeniu demokracji, wolności, czy o konieczności pluralizmu.