Obecnie sprawy o zadośćuczynienie po śmierci bliskiej osoby często kończą się w sądach. Trwają długo, a sądy orzekają różnie w podobnych sprawach. W przyszłości ma się to zmienić. - Jeżeli idziemy w stronę regulacji, która określi pewien ryczałt, czy zdefiniuje pewien poziom jakie powinno być to zadośćuczynienie, to powinniśmy się tylko cieszyć. Rodzina poszkodowanego w wypadku z góry będzie wiedziała jakie świadczenie jej się należy - wyjaśnia Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Czytaj także: Martwe pole w lusterku. Jak można je zminimalizować?
Rodziny ofiar nie zawsze decydują się na drogę sądową i przyjmuje odszkodowanie proponowane przez towarzystwa ubezpieczeniowe. To zaniża średnią wypłacanych odszkodowań. Zasądzane przez sądy zadośćuczynienia mogą być nawet kilkukrotnie wyższe od tego co początkowo proponuje ubezpieczyciel.
Czytaj także: Ograniczenie prędkości w Polsce. Unia Europejska chce zmian w przepisach
Średnie odszkodowanie uzyskane w sądzie za utratę małżonka w wypadku to 75 000 zł, dzieci do 13 roku życia otrzymują średnio 71 750 zł za utratę rodzica, natomiast w przypadku śmierci dziecka, rodzic średnio uzyskuje 80 000 zł. Te dane mają posłużyć do ustalenia kwot ryczałtowych, tak aby osoby poszkodowane po stracie bliskiej osoby nie zaprzątały sobie głowy sprawami sądowymi.